Skocz do zawartości
Nerwica.com

xanuuusiax

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia xanuuusiax

  1. Przepraszam, że napisałam niezrozumiale. Ale tak właśnie jest kiedy emocje targają człowiekiem.. Właśnie chciałabym żeby się przeniosła jak najbliżej, tylko że najbliższe takie miejsce to godzina drogi ode mnie. A wiadomo jakby się przeprowadziła to byłaby tam sama a ja spotykałabym się z nią czasami, bo w końcu chodzę do liceum i w takiej sytuacji nie moglabym sie z nia przeprowadzic. Ona tak samo jak ja bardzo chce ze mną mieszkać. Te jej dolegliwości stają się poważne, więc szukamy ciągle jakiegoś rozwiązania żebyśmy obie były szczęśliwe. Mam nadzieję, że napisałam w miarę zrozumiale..bardzo rzadko się zwierzam z takich rzeczy więc mogę mieć z tym trudności.
  2. Witam wszystkich! Nazywam się Angelika, mam 18 lat. Postanowiłam napisać tutaj, na forum, a może bardziej wygadać się. Liczę na to że ktoś mógłby mi pomóc. Mam taki jeden problem. Mianowicie: mam dziewczynę, która mieszka 300+ km ode mnie, jest starsza o 3 lata, studiuje. Ja chodzę do LO i za rok mam maturę. Problem polega na tym, że możemy sie jedynie spotykac 3 razy na rok (jak jest dluzsze wolne), ale chcialabym to jakos zmienic. Głównie ze względu na to, że ma ona poważne problemy z sercem, a tylko jeśli jest przy mnie to czuje sie bezpieczna, jest także bardzo wrazliwa i niesmiala. W miescie gdzie ja chodze do szkoly (dojezdzam 25 minut busem) nie ma kierunku ktory ona studiuje.. Najblizszy jest godzinę dalej od miejsca gdzie sie ucze. Wiem, że nie moge pozwolic na to, żeby umarła na serce w tak młodym wieku (czesto sie denerwuje). Moze nie wytrzymac, jesli przez następny rok tez bedzie sama. Ma problemy w domu, zresztą ja też.. Nie mówcie, proszę że to nie ma nic wspólnego z depresją. Ja chodzę załamana, uczę się, będę zdawać prawo jazdy i trochę pracowac, mam mnało czasu na rozmowę z nią. A bez niej..nie jestem szczesliwa. Czasami dochodzi do samookaleczania, myśli samobójczych. Tak samo u niej. Musiałabym wtedy jakoś pogodzić to wszystko z pracą na utrzymanie się, mam jednak taką maleńką iskierkę nadziei, która mówi, że wszystko się da, trzeba tylko na to wpaść. Lecz ja nie potrafię..jestesmy w zwiazku prawie dwa lata, bardzo dobrze sie rozumiemy. Nie wiem co mogłabym jeszcze napisać..chyba to, że dziękuję że mogłam się wygadać chociaż, bo potrzebowałam, a trochę mi ulżyło..
×