Skocz do zawartości
Nerwica.com

klepsydra71

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia klepsydra71

  1. dotąd dopóki się to w miarę po ludzku nie poukłada nie zamieszkamy razem, on ma pracę w mieście w którym mieszka i to też go trochę trzyma, ja mam pracę u siebie, ale u mnie byłby mniejszy problem by ją zmienić, mamy zamiar być ze sobą, jesteśmy pewni swoich uczuć, ale nie wydaje nam się że w tej sytuacji dla moich dzieci byłoby to dobre, nie chcemy nic robić na siłę. Byliśmy razem w tamtym roku na urlopie z dziećmi, wydawało się że wszystko było w miarę normalnie, wyglądaliśmy na całkiem normalną rodzinę, miałam nadzieję że po wakacjach będzie lepiej ale nie jest. Problem jest też z moją mamą, bo do tej pory wakacje spędzaliśmy z babcią wyjeżdżając gdzieś tam, a teraz to się skończyło, ona od tej pory jest nadąsana, a trwa to od sierpnia, dzieci kochają ją więc za to winią właśnie mojego partnera, bo przecież gdyby nie on byłoby wszystko po staremu. Próbowałam to jakoś mamie wytłumaczyć ale ona czuje się chyba jeszcze bardziej odrzucona niż moje dzieci i nie jest w stanie zrozumieć, że życie układam sobie przede wszystkim z dziećmi a nie z nią. Wiem że z babcią nie mam co walczyć ale niestety robi mi krecią robotę i psuje wszystko co próbuję zbudować. Martwią mnie zachowania mojej córki, jej agresja do mojego partnera, nie wiem jak mam na nią reagować. W życiu moich dzieci na razie nic się aż tak dramatycznie nie zmieniło by tak reagowały, na razie to jest zazdrość o to że on się w ogóle pojawił, miałam nadzieję że z czasem to będzie ustępować ale to już rok minął a one wcale nie zmądrzały.
  2. Witam, mam problem z moimi dziećmi, a raczej z ich zazdrością o mnie dzieci mają 14 lat, są już duże, ja całe życie wychowuję je sama, ich ojciec nigdy się nimi nie interesował, ja nie miałam dotychczas żadnego partnera. Od roku spotykam się z mężczyzną, a moje dzieci zwłaszcza córka są o niego strasznie zazdrośni. Nie pomagają moje zapewniania i miłości do nich, jest dla nich rywalem. Mieszkam z rodzicami, moja mama jest dla nich też pewnego rodzaju autorytetem, ale ona jak się okazało też się poczuła przeze mnie odrzucona i na jej pomoc nie mogę nie mogę liczyć. Mieszkamy 100 km od siebie dlatego też nie spotykamy się za często, są to kradzione chwile, przeważnie raz na dwa tygodnie i z reguły to ja jadę do niego, bo u mnie warunki są marne i atmosfera wroga. Mam potem wyrzuty a jednocześnie te chwile są mi na prawdę potrzebne, bo jest cudownie. Nie bardzo już wiem jak postępować mam z dziećmni by zrozumiały że mój partner to nie rywal, wczoraj jak był u mnie córka ubliżała mu używając bardzo niecenzuralnych słów, na koniec uderzyła go w twarz krzycząc że zniszczył jej rodzinę (to był moment kiedy byłam w toalecie). Nie wiem już co mam robić w takich sytuacjach, już raz to się zdarzyło wtedy go kopnęła, skrzyczałam ją i miała zakaz chodzenia na konie, które są jej pasją. Nie wiem już jak reagować na takie sytuacje, może ja coś robię źle....proszę pomóżcie
×