nie i to mnie boli brakuje mi tu na studiach kogoś swojego niestety nikogo takiego nie mam, tak mam powiedzmy "najlepszą" koleżankę niestety to i tak idzie tylko w jedną stronę... ok dwie... ale nie czuję się dobrze w ich towarzystwie, wiem że one mają mnie już dosyć mojego wiecznego wyłączania się, niestety nie mogę na to nic poradzić, z powodu mojego wiecznego nie ogarnięcia w sprawach zajęć jakichś wspólnych projektów mam z nimi ciągle jakieś spiny wiecznie jakieś nie porozumienia z różnych zresztą powodów.