Zrobiłem błąd,bo gdy jeszcze z nią mieszkałem chodziłem do sklepu po alkohol za co ludzie mnie wytykali palcami,sprzątałem po niej....Matka już raz była w szpitalu,diagnoza lekarska-wątroba na wyczerpaniu. Wróciła,nie piła może przez tydzien było spoko,powiedziałem,ze jak zobacze alkohol to odejde.Spoko nie piła przez tydzien,potem zaczeła ukratkiem jak mnie w domu nie było,a potem już wróciła do dawnej codziennosci czyli poszukiwaniu szczęśćia na dnie flaszki.Pytałem dlaczego pije,czy nie jest jej wstyd jak ją ludzie widzą,sprzedawcy,w pracy przecież to czuc tym bardziej jak pracuje sie w biurze w znanej firmie,i jak mnie postrzegają przez to,ale odpowiedz była''bo mam dosc,albo milczenie pod wpływem nacisku wrzeszczała po mnie. Nic do niej nie dociera,ze traci dziennie pieniądze na alkohol,a to nie są kwoty typu 10,15 zł+ paczka papierosów za 15,60zł,nie jedna przez cały dzien.Myslałem,ze jak chociaż dziecko będe miec to sie opamięta,ale widać nawet to nie pomogło...