Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pusiaa

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Pusiaa

  1. Ahma - dzięki za zrozumienie. Mój ociec też był alkoholikiem i pewnie byłby nim nadal tylko że kilka lat temu dostał udaru i teraz jest lewostronnie sparaliżowany. Chodzi jakoś o kulach, ale już nie tak gdy był zdrowy. Do swoich kumpli iść już nie może więc i alkohol przestał się lać. Mamie od zawsze brakowało pieniędzy, bo jak tata pił to i wypłaty prawie wcale nie dawał. Mama miała nas czworo (ja jedna zostałam w domu i tylko ja jestem niepełnosprawna) i musiała sobie jakoś radzić. Za dziecka bardzo byłyśmy ze sobą zżyte i była ze mną w każdym szpitalu a bywałam w nich i często i czasami długo. Problem pieniędzy więc był u nas od zawsze. Gdy dawałam jej na media i byłyśmy razem w jakiś marketach to rachunek szedł zawsze na pół - raz płaciłam większą część, raz mniejszą, ale nie było nigdy, że za nic nie płaciłam. W styczniu tego roku skończyła mi się umowa o pracę i od tego momentu zaczęły się problemy. Chciała żebym oddawała jej prawie całą rentę... mówiła, że teraz z niej będę doić, że ona może mi teraz wszystkiego odmówić itd. że jeżeli się nie dorzucę finansowo to mam się sama żywić a nie przychodzić do kuchni jak do restauracji no i zaczęłam to robić kiedy firma w której pracowałam ponownie zaproponowała mi pracę. Wiedziałam wtedy, że dam sobie jakoś radę i nie muszę brać od niej ani jednego grosika. Teraz w domu czuję się jak ktoś obcy który za wszystko musiałby płacić gdyby wynajmował tu pokój. Nie mogę używać piekarnika ani zmywarki a najlepiej niczego co pobiera więcej prądu niż zużywamy go na co dzień. Mama codziennie sprawdza licznik (mamy go w domu) ile pobrało prądu. Teraz nazywa mnie złodziejką, bo za darmo używam wody, prądu, gazu a nawet papieru toaletowego. Jestem po prostu swoja mamą bardzo rozczarowana.
  2. Pracuje, mam rentę socjalną, nie chodzę i poruszam się na wózku inwalidzkim, mieszkam z rodzicami. Jeszcze rok temu rodzicom dawałam swoją część pieniędzy na media. Oni płacili za moje wyżywienie i korzystałam z ich innych środków które używa się na co dzień (płyn do naczyń, papier toaletowy, mydło itd). Leki i inne sprawy dotyczące swojej choroby (a jest tego trochę) płaciłam za swoje. W tym roku matka kłótnią wymusiła na mnie, że muszę sama za swoje się teraz utrzymywać (wyżywienie, leki, środki ortopedyczne, higieniczne z powodu choroby, kosmetyki, sprzęt agd, garnki itd), ale nie daje im na media. Teraz ciągle się ze mną kłóci i chce jeszcze ode mnie pieniądze na media. Wiem jak to prawnie wygląda, ale czy to jest normalne zachowanie? Mama gotuje sobie i ojcu, ja gotuje sobie sama po pracy. Nie dostaje zaproszenia nawet na niedzielny rodzinny obiad (świąteczny zresztą też nie). Sama robi zakupy dla siebie i taty, ja sobie też sama jadę wózkiem na zakupy. Czasami muszę iść do sklepu kilka razy, bo nie mam jak tego przewieź. Ostatnio w czasie kłótni zarzuciła mi, że ja najwięcej w domu używam prądu (korzystam przez prawie cały dzień komputera. Na nim pracuje, przeglądam neta i i tv) i na 3 godziny wykręciła korki. Zdarzyło się też, że nie mogłam ugotować obiadu po odkręciła dostęp do butli gazowej...Zdarza się że, czasami mnie uderzy albo szturchnie... Co wy o tym myślicie? Czy z mamą wszystko w porządku?
×