Cześć ;-)
Zaczyna brakować mi sił , więc szukam wsparcia.
Mam 40 lat i od 7 lat żyję z nerwicą lękową , atakami paniki i mocną agorafobią .
Na początku radziłam sobie sama , duzo czytałam i starałam się stosować polecane techniki relaksacyjne.Mój organizm jednak szybciej się uczył w tym jak mi pokazywać kolejne objawy somatyczne.Kilka razy przyjechało pogotowie , dostawałam relanium i na jakis czas było ok.Pora więc była na lekarza , dostałam Spamilan 2x 5 mg i Relanium w razie potrzeby .Spamilan pomógł i to całkiem fajnie , relanium nie brałam - trzymałam go na czarną godzinę .Po roku spamilanu zmniejszyłam dawkę na 5 mg dziennie i chciałam go odstawić - no i właśnie to jest sytuacja aktualna - bo wszystko wróciło z podwójną siła Dzisiaj w nocy było apogeum , obudziłam się o 2 w nocy , nie wiedziałam gdzie jestem , poty, uczucie jakbym miała zemdleć i cała reszta paskudnych objawów .Nawet 5 mg relanium niezbyt pomogło Jestem załamana , aktualnie nie jestem nawet w stanie wyjść z domu do lekarza.Jak z tym dalej żyć ?