jestem nowa na forum więc nie do końca wiem jakie panują tu zwyczaje i co "wypada", a co nie wypada "mówić". przede wszystkim proponuję pójść od razu do psychiatry, a nie psychologa. jako nastolatka zmagałam się z problemem samookaleczenia się, moja mama zapisała mnie do Pani Psycholog, była ona wspaniałą, ciepła kobietą ale niewiele pomogła, byłam dla niej tylko kolejnym przypadkiem z "Ośrodka interwencji kryzysowej". w czasie studiów, moje problemy rozwinęły się do poziomu głębokiej depresji z próbami samobójczymi i nieuzależnieniem od alkoholu.
ale...niezależnie od tego do jakiego rodzaju lekarza pójdziesz, nikt nie powie Ci, że Twoje problemy to "głupota". ja na terapii dowiedziałam się i przede wszystkim nauczyłam się wielu rzeczy, że nie jestem jedyną osobą, która zmaga się z takimi problemami, że problem nie tkwi tylko we mnie ale także w moim środowisku, że nie jest to moim wymysłem i (właśnie) jakąś głupotą i wymyślonym problemem, tylko rzeczywistą, zdiagnozowaną chorobą, która wymaga leczenia farmakologicznego.
moim zdaniem w przypadku próby samobójczej potrzebny jest psychiatra, terapia terapią, ale żeby w takiej sytuacji można było ją zacząć potrzebne jest ustabilizowanie sytuacji, a do tego często niestety potrzebne są specjalistyczne leki.