Skocz do zawartości
Nerwica.com

dołek

Użytkownik
  • Postów

    12
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez dołek

  1. Jak masz taką silną wolę, że potrafisz od tak wprowadzać zmiany w życiu to gratuluję. Jednak ja ostatnio jestem w okropnym dole i muszę planować, żeby cokolwiek zrobić.
  2. Zaraz się zacznie nowy rok, przydałoby się coś zmienić w swoim życiu. Ten wątek poświęcony jest planom na zmianę życia. Wpisujcie tu swoje plany (nie muszą być jakieś ogromnie trudne cele, nawet małymi kroczkami można coś zdziałać), a później piszcie na ile się udało coś zrobić. Ja mam dwa postanowienia: -Zapisać się na naukę śpiewu 3 stycznia, a jak szkoła będzie miała wolne to 10 stycznia (wiem to nic nadzwyczajnego, ale jestem okropnie nieśmiały i to dużo mi da w szczególności, że bardzo chciałbym umieć śpiewać, bo śpiewanie daje mi wiele radości) -Regularnie robić pompki (codziennie, zacznę od 30 pompek i stopniowo będę zwiększał + koktail białkowy na zwiększenie masy, spokojnie same białko bez nie wiadomo czego, żeby mi nic nie zaszkodziło) Wiem, że mało, ale kiedyś gdzieś słyszałem: "mierz siły na zamiary", a ja nie mam za dużo siły, lecz chcę cokolwiek zrobić.
  3. dołek

    Witam ponownie

    Dziękuje Ci za wsparcie. Na szczęście mam kogoś bliskiego, on potrafi mnie podnieść na duchu, chociaż zajęło mu to prawie trzy dni. Nie wiem dlaczego, ale czuję, że kiedyś takie paranoje mi miną i będę "normalnie" reagował na takie i podobne sytuacje. Pozdrawiam.
  4. dołek

    Witam ponownie

    Witam. Jakieś pół roku temu pisałem tutaj. Byłem po próbie samobójczej. Później było wszystko dobrze: zdałem maturę znalazłem pracę wynająłem pokój i się wyprowadziłem z domu rodzinnego. Gdyby było wszystko dobrze to bym nie pisał w tym temacie. Wczoraj dostałem od szefa auto i ono jest szersze od tego którym wcześniej jeździłem. Gdy próbowałem zaparkować pod blokiem przerysowałem inne auto, widział to właściciel tamtego auta i ugadaliśmy się i mu zapłaciłem. Ale dalej potwornie boję się wyjść z domu, boję się spojrzeń ludzi, że będą gadać coś o mnie. Też boję się, że spotkam tego właściciela auta(chociaż z nim już wszystko uregulowałem). Pomóżcie mi bo to przeradza się w jakąś niepotrzebną paranoje, jestem cały czas przerażony i od tego nawet spać nie mogę(pierwszy raz kogoś auto przerysowałem). Wiem że dla niektórych to błacha sprawa, ale ja jestem totalnie rozwalony psychicznie. Pomóżcie, bo się boję, że znowu będę próbował się zabić.
  5. To trochę bardziej skomplikowane, bo podobają mi się mężczyźni którzy są starsi ode mnie np. podoba mi się mój nauczyciel od lekcji zawodowych, bo jest męski potrafi się wydrzeć. Przychodzę na lekcje specjalnie dla niego, lubię się na niego patrzeć. Całość udawania zaczęła się gdy byłem jeszcze dzieckiem. Strasznie głupio mi było, że w domu nie ma ojca, to kłamałem, że dużo pracuje i dlatego go nikt nie widział. Już wtedy starałem się siedzieć w domu bo jest tu bezpiecznie i nikt się o nic nie pyta. I niestety tak mi zostało. Jak na razie szkoła dom, a niedługo praca dom i to będzie całe moje, życie. Wiem, że to co piszę jest straszne smutne, ale teraz jestem szczęśliwy, bo wreszcie komuś mogę się wygadać.
  6. Kiedyś: Chylińska - deszcz, będzie słońce Od próby samobójczej: 2+1 - Requiem dla samej siebie
  7. Wychowałem się bez ojca, co chyba wpłynęło na to że jestem gejem i staram się z tym schować w sobie, żeby nikt się nie dowiedział. Bardzo się staram żeby nikt nie zauważył, nie wskazał palcem i nie powiedział pedał. Przez to nie mówię ludziom nawet najmniejszych rzeczy i z problemami zostaje zupełnie sam, a one się piętrzą...
  8. Boję się, że komuś będę przeszkadzał np. gdy przechodzę przez ulicę to czekam aż w ogóle nie będzie aut, albo gdy ktoś też będzie przechodził i tylko widzę te twarze kierowców patrzących z politowaniem.
  9. Witam. Mam 20 lat, chodzę do 4 klasy technikum elektrycznego, w maju piszę maturę. Zawitałem tutaj, bo dwa tygodnie temu próbowałem się zabić. Najpierw połknąłem leki nasenne (70 tabletek) spałem po nich około 2 godziny. Gdy się obudziłem bolały mnie nerki, a serce bardzo szybko biło. Postanowiłem podciąć żyły, te na nadgarstku są bardzo małe, więc ciąłem bliżej łokcia nie chciało iść normalnie więc ciąłem jak filet. Żyła się nie chciała się przeciąć czułem, że po niej piłuje, strasznie bolała. Zrozumiałem, że chcę żyć. Zabandażowałem rękę i tak wytrzymałem do wieczora. Chciałem zmienić opatrunek zobaczyłem, że rana źle wygląda więc poszedłem do szpitala, żeby mi to zeszyli. Lekarz od razu powiedział, że się ciąłem, ale nie wezwie policji, bo jestem już dorosły. Kazał iść do psychologa, dał nawet adres. Nie poszedłem, bo boję się, że mi powie, że moje problemy to zwykłe głupoty. A ja znowu idę w dół...
×