Mój dzisiejszy dzień, jak w ogóle wszystkie ostatnio był bardzo dobry,może to przez to że postanowilem sie wziaśc w garść, i pokonać te nerwice. Prawie przezwyciężyłem ataki lęków w klubach, pubach itp. od miesiąca nie zdarzyło mi sie ze musiałem uciekać z takiego miejsca po 10 minutach , umiem wysiedziec już, do zamknięcia . Po prostu zacząłem chodzic na siłe,- na początku mam jeszcze szybsze bicie serca ale w miare upływu czasu jest coraz lepiej az w koncu lęk znika całkowicie. Od tego tygodnia, zabrałem sie za przezwyciezenie lęku w srodkach transportu komunikacji miejskiej, znów wielki lęk przed wsiadaniem do autosanu,-i znów nic sie nie stało, mimo iz dalej czuje strach przed wsiadaniem do autobusu mysle ze w miare czasu to pokonam. Wiem że to bzdety ale jak se człowiek przypomni jak jeszcze rok temu, nie miał takich problemów to łza sie w oku kręci, ale cóż , mam nadzieje że podniose kogoś na duchu, i utwierdze w przekonaniu ze powoli da sie z tego wyjsc. POZDRAWIAM