Skocz do zawartości
Nerwica.com

patti320

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez patti320

  1. magnolia84, jak wyglądało leczenie u Ciebie? czy chodzilas na psychoterapie? To "niejedzenie" jest strasznie męczące :/ rano bywa lepiej, pózniej gorzej...umysł się buntuje, a ja tak kocham jeść
  2. Witajcie, Zastanawiałam się, czy zamieścić ten temat w kłopotach z odżywaniem, czy tutaj, ale do zaburzeń z jedzeniem dochodzą u mnie również inne :/ Od stycznia ciężko mi cokolwiek przełknąć. Mam jakby...lęk przed tym. Mielę w buzi, mielę i wyczekuję moment żeby połknąć i się nie udławić. Tak jakbym nagle zapomniała jak się przełyka! Trochę ściska mi gardło, czasem jedzenie staje w przełyku. Jak mam juz przełknąć to kurczowo się czegoś łapię, jakbym miała utonąć :/ Wszyscy dziwnie się na mnie patrzą, o wyjściu gdzieś ze znajomymi nie ma mowy. Miałam już wcześniej epizod z jedzeniem przed maturą i przeprowadzką, nagłe napady duszności, nie mogłam przełykać - ale szybko przeszło, uspokoiłam się. Od tamtej pory jadłam powoli, ale jadłam. Teraz - wszystko się pogorszyło. Znów nie mogę jeść...Minęły cztery lata a to paskudztwo wróciło :/ - pomyślałam, pewnie się stresuję sesją - przejdzie. Nie przeszło. Byłam u psychiatry, facet się na mnie dziwnie popatrzył, zapytał czy ktoś w rodzinie też miał takie problemy, wypisał w styczniu Oksazepam do kwietnia (10 mg wieczorem raz dziennie) i stwierdził że "ma nadzieję że przestanę szczekać na jedzenie". Oksazepam troszkę pomógł, zaczęłam coś jeść, ale i tak nie jest to normalne jedznie. Wciąż to wrażenie jakbym nie wiedziała kiedy przełknąć i że się zadławię :/ Lek się kończy...a wizyta u innego psychiatry w naszym pięknym kraju wyznaczona na koniec maja ;] Oprócz tego dość lękowo reaguję na hałas, ktoś krzyknie - nie daj Boże jak jem, a mi już staje w gardle, dłonie mi się pocą. Drętwieje język. Dochodzi obniżenie nastroju, brak ochoty na seks... Już mam dosyć Czy ktoś leczył się na coś takiego i się może wyleczył? Co radzicie?
×