Skocz do zawartości
Nerwica.com

maestro94

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez maestro94

  1. Serdecznie dziękuje za pomoc. Przemyślę każde zdanie, które napisaliście. Chciałbym doradzić się jeszcze w jednej kwestii. Bardzo smuci mnie to, że kiedy ja płaczę, nie mogę spać, myslę o niej- Justyna mówi, ze "świat się kie kończy". Jest w tej sytuacji bardzo opanowana i w ogóle nie daje poznac po sobie, ze jest jej przykro. Kiedyś powiedziała, że " jak nie daj Bóg rozstaniemy się, bo świat mi sie zawali, nie będę potrafiła nigdzie wyjśc, bo każde miejsce kojarzy mi się z tobą". Wiem, że w niedziele jest już umówiona na pizze a kiedy zapytałem czy da sobie radę, to odpowiada, ze tak. Wiem, jakim uczuciem mnie darzyła- mimo, ze byliśmy tylko 2 lata to był to intensywny związek- pracowaliśmy razem 4 miesiące w Holandii, gdzie oczywiście byliśmy w jednym pokoju. Poczuliśmy jak to jest żyć razem, jeździliśmy na wakacje, jestem ze wsi i potrafiła przyjeżdżać i pomagać mi w pracy. Wiem, ze zmieniła się i już nie mysli o byłym. Jej uczucie do mnie jest wielkie, sama powiedziała, ze ukrywa swoją słabośc. Chce pokazać jaka jest mocna. Nie wydaje mi się, że będzie potrafiła odejść- zaproponowała, zebysmy się przyjaźnili, rozmawiali, jak sie spotykamy gdzieś itp. Nawet jutro chce na 2 godziny sie spotkać o tak- w parku. Czy myślicie, że naprawdę po niej tak wszystko 'spływa'? Jak zaczynalismy być razem poprosiła mnie o pomoc- była zła, ze ludzie mówią o niej, ze na imprezie cos robiła, a nic nie działo sie. Spotkaliśmy się z tymi chłopakami. Ona przy mnie mówiła, że nic nie robiła...na próbie poloneza przed studniówką( rok później) jak zobaczyła chłopaka jednego wpadła w panikę. Okazało sie, ze z tym chłopakiem przespała się ( nie było seksu, wiecie, można inaczej...)a mi wciskała przez rok, ze nic tam nie było. Wybaczyłem. Kiedy po zerwaniu z byłym tak cierpiała, ze zobiła siebie 'dziw*e', jak ją określano w szkole, to na jednej z imprez w klubie poznała mojego najlepszego kumpla Mateusza. Oczywiście całowali sie całą noc w klubie, na drugi dzień napisała mu, że nic z tego nie będzie. Bo było jeszcze zanim byliśmy razem, ale już dawną byłem w niej zakochany. Na ostatnim sylwestrze przez przypadek trafiliśmy na domówkę własnie do Mateusza. Justyna 3 miesiące temu porozmawiała z nim, przeprosiła za wtedy. Czesto na imprezach go potykaliśmy ( na impreza jak już byliśmy razem) i krępowało ją jego towarzystwo. Postanowiła pogadać. Własnie na tym sylwestrze Justyna wypiła za dużo, wyganiała mnie z jego domu, chciała tam nocować i w odpowiednim momencie wszedłem do kuchni - zbliżał sie do niej. Ona twierdzi, żenie ufam jej, bo ona nic by nie zrobiła...No ale taka sytuacja boli POwiedzcie, czy to, ze po rozstaniu myślę o tym, gdzie wychodzi, co będzie robić, ze boję się, ze coś z kimś zrobi jest przejawem braku zaufania? Sądzicie, ze jeżeli kocha mnie ( wczoraj mi powiedziała, ze kocha mnie, chciałaby ze mną być, ale póki co nie moze) to nie zrobi nic głupiego i mogę spać skojonie? Jak zachowuje się kobieta w takiej sytuacji, kiedy zrywa, ale tak naprawdę ciegle myśli o chłopaku?
  2. Dzień dobry/ dobry wieczór, w zależności kiedy to czytacie :) Mam na imię Adam, mam 20 lat i jestem chu*em.. Dlaczego? Opowiem wam moją historię, moze cos doradzicie. Dziś zerwała ze mną dziewczyna. Za tydzień ochodzilibyśmy 2 rocznicę związku. Byliśmy naprawdę szczęśliwi, ale źle było wtedy, kiedy włączała mi się zazdrość. Potrafiłem być zazdrosny przez to, ze poszła ze najomymi do baru, byłem zazdrosny o to, ze kolega ze studiów często z nią rozmawia. Myśle, ze moja zazdrośc wzięła sie z tego, ze 2 lata temu, zanim zacząłem byćz Justyną to po zerwaniu z byłm chłopakiem, ona co tydzień w klubie wyrywała nowych chłopaków, w szkole miała miano dziw*ki. Wyciągnąłem ją z tego, chociaż przez pierwsze pół roku słyszałem z jej ust, ze kocha byłego. Pomyślałem, ze dla miłości wszystko i po jakimś czasie zapomniała o nim i bylismy szczęśliwi. Kilka dni temu nasi znajomi z liceum (chodziliśjy do jednej klasy) zapytali mnie kim jest Sylwek. Zauważyli, ze od kilku dni robi jej straszny sam na facebooku, Ciągle jej cos komentuje, niektórzy śmiali sie, ze zamieszkał na jej profilu. TRochę to mnie rozśmieszyło, ale z czasem ja sam zastanoaiłem sie, dlaczego nagle ciagle coś wypisuje, dodaje zdjęcia itp. Nawet w rozmowie Justyna zwraca sie do niego Sylwuś, cięgle mówi, ze Sylwek wie to, zrobił tamto itp. Zdenerwowałem się i powiedziałem, ze jestem zazdrosny o niego, ze my widzimy sie 15 minut tygodniowo, a nim widzi sie ciągle, on więcej wie o nie niż ja. W miedzyczasie dodałem, zejestem ch*jem, jestem brzydki, ze boje się wychodzic na maisto bo wstydze sie swojej twarzy, nagle jej słowa, ze jestem ideałem do mnie nie docierały.... Dzis rano powiedziała mi, ze zrywa, ze cieszy sie, ze podjeła taką decyzję. Mówi, ze nie jest jej łatwo. Najbardzej martwi mnie to, ze czuje, jakby tego nie przeżywała, ciagle pisze " jest wiele dziewczyn" , " życie sie nie wali". daje mi do zrozumienie, ze nie zależy jej, ale teraz pisze, ze mysli o tym, ze moze kiedys jak sie zmienie to da mi szanse- jak zobaczy postepy. Jest mi żle z tym, ze pokazałem jej brak zaufania, sam nie wiem dlaczego tak robie. WIem, ze ona mnie kocha a pisze jej i mówie, ze boje się, ze ma romasn czy tęskni za byłym. Chcę zapytać, czy uważacie, że jak pokazę jej, ze chodzę do psychologa, staram się zwlaczyc te zazdrość to ona wróci? Boję się, ze teraz, jak widywac sie będziemy 15 minut w tygodniu (zaczęła prace) to oddalimy się. PS. czy mozna zapisać sie do darmowego specjalisty w takiej dziedzienie? jest taki w Lublinie? jak nie darmowy to ile kosztuje? Pozdrawiam, Adam
×