Skocz do zawartości
Nerwica.com

Shadow On The Sun

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Shadow On The Sun

  1. Dzięki za rady.Spróbujemy tak zrobić. Myślę, że konieczna jest wizyta u psychologa. Musimy Ją jakoś do tego namówić. Dziś w miarę jest dobrze, ustalamy parę drobnych rzeczy i staramy się być w tym stanowczy. Próbujemy też namówić Ją na spacer, bo przyjemna pogoda jest.
  2. Cześć, Mamy problem z Babcią (79 lat), która najprawdopodobniej ma depresję. Od 3 miesięcy nic się Jej nie chce, najchętniej spałaby całe dnie. Wcześniej już się to działo, ale rzadko, więc myśleliśmy, że to normalne. W końcu każdy ma złe dni. Ma skoki humorów. Przez 2-3 dni jest w miarę ok, da się z Nią porozmawiać, pożartować,poogląda tv, posprząta, a następnego dnia nic się Jej nie chce, najchętniej spałaby cały dzień lub narzekała.Oczywiście do tego dochodzą pretensje o to, że niby mało poświęcamy Jej czasu i się Nią mało zajmujemy. Potrafi szantażować (gdy ktoś wychodzi do pracy, czy załatwić swoje sprawy ) , że na pewno zasłabnie, że się przewróci,że jak My możemy Ją zostawić itp. Ciągle narzeka, twierdzi, że nie wie co ma ze sobą zrobić (czy ma zjeść, czy nie, czy ma wstać z łóżka, czy nie itd.). Czasem siada na łóżku i mówi, że nie chce się Jej już żyć... Nie potrafi się zapytać Nas jak było w pracy, jak ktoś z domowników się czuje (taka zawsze była). Ciągle mówi tylko o sobie i wszystko musi się kręcić wokół Niej. Jednego dnia bierze leki, które Jej dawkujemy (pilnujemy, aby nie pomyliła, bo to się już zdarzało), innego dnia twierdzi, że lekarze robią na Niej eksperymenty i leków nie będzie brała.Mówi, że Ją noga swędzi, drugiego dnia "stęka", że Ją nie swędzi, wiec coś musi być nie tak.Takich przykładów można by mnóstwo przytoczyć. Ostatnio nawet jest zazdrosna o królika, bo byliśmy z Nią u weterynarza... Od Nas, czyli Mama i wnuk ma stałą opiekę, jedzenie, zakupy,leki, rozmowa, zainteresowanie,wizyty u lekarzy itd. Ma swój pokój urządzony tak, jak sobie tego życzyła. Poza oglądaniem telewizji nic Ją nie interesuje. Nie ma żadnego hobby, nawet czasopism się Jej czytać nie chce. Gdy My Jej coś zaproponujemy, to odmawia. Babcia ma problemy z tarczycą, ze stawami w rękach, anemia (problem z witaminą B12),miała ranki na nodze niegojące się długo, ale ostatnio udało się Je zagoić. Do tego dochodzą skurcze, bo praktycznie się nie rusza. Dla Niej spacer, to trasa pokój-kuchnia, czyli w obie strony około 5-6 metrów... Miała ucho operowane jak była młoda. Długo namawialiśmy Ją na aparat słuchowy i wreszcie się udało. Była w styczniu 2014 r w szpitalu około 1,5 tygodnia z powodu anemii. Standardowe badania, nic nowego czy poważnego, co może Jej bezpośrednio w tym wieku zagrażać nie znaleziono. Dostała leki,witaminę B12 ( anemia),po których miała poczuć się lepiej, a przede wszystkim silniejsza. Każdy lekarz u którego była, każe się Jej ruszać, bo waży 97 kg przy 1,60 cm. Ona oczywiście tego nie robi, a gdy mamy wyjść na spacer, nagle źle się czuje i robi "małą" awanturę. Ostatnio wymyśliła sobie zawroty głowy dzięki, którym ma usprawiedliwienie by nie wychodzić nigdzie, oprócz łazienki i kuchni... Nigdy wcześniej nie wspominała o zawrotach. Co stwarza Jej problem, to choroba stawów w dłoniach. Ciężko jest Jej zapiąć guzik, czy nalać wodę lub sok. Wtedy My to robimy,w myciu itp również Jej pomagamy. Ma okłady żelowe, po których było Jej trochę lepiej z palcami u rąk. Ale parę dni temu stwierdziła, że już ich nie chce, bez podania żadnego powodu. Neurolog po zbadaniu Babci stwierdziła, że Babcia ma najprawdopodobniej depresję i zaleciła wizytę u psychologa i tomografię. Termin załatwiłem, ale Babcia w dniu wizyty odmówiła pójścia do psychologa... Tomografii jeszcze nie robiła, ma być w maju. O ile pójdzie. Jej lekarz rodzinny twierdzi, że powinna być jak najdłużej samodzielna, a teraz będzie wykorzystywać Nas i zachowywać się jak małe dziecko. A My mamy na to nie pozwolić i zachęcać Ją do ruszania się i samodzielnego funkcjonowania, oczywiście jak na Jej wiek. Jej zachowanie zaczyna być coraz bardziej męczące, tym bardziej, że co chwile wymyśla coś nowego, byle by tylko było źle w domu. Robi tak, by każdy z Nas czuł się winny i cały czas poświęcał tylko Jej. A przecież każdy z Nas ma również swoje życie. W związku z tym mam parę pytań. Czy macie/mieliście podobne problemy ze starszymi osobami ? Co można zrobić, jak się zachowywać, by dla wszystkich było lżej ? A przede wszystkim jak Ją namówić do wizyty u psychologa i jak Jej pomóc ? Z góry dziękujemy za pomoc !
×