Bo więcej siłownia da, niż jakieś pukanie piłeczki nad stołem czy te gry w zbijaka. Po drugie, dla mnie dużo lepsza jest rywalizacja ta siłowa czy wytrzymałościowa niż taka jak w piłce nożnej czy sportowych grach zespołowych.
Twoja drużyna będzie przez ciebie przegrywać, bo nie umiesz grać, to będzie się dąsać a w gorszych przypadkach wyżywać. Już nie wspomnę o przeciwnej klasie, która również będzie się naśmiewać z łajzy.
A np. mojemu kuzynowi w liceum dokuczali, bo był chucherkiem i był bardzo dziewczęcy z wyglądu. Wiesz kiedy się odczepili? Jak zrobił ileś tam pompek i mocno przebił tych "męskich" chojraczków z klasy.
I czy ja mówię, żeby szkolna siłownia była jak jakaś pakernia? U mnie w liceum był rowerek, drążek, ławeczka i chyba ze dwie maszyny.