Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ostatni

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Ostatni

  1. Mysle czy nie warto pozbawic sie zludzen. Wreszcie spojrzec na zycie - takie jakie jest. Zaakceptowac swoje choroby i utrate tak wielu rzeczy. Nie oklamywac sie ,ze bedzie dobrze,ze bedzie tak jak dawniej. Chcialbym wiedziec jak wy sie na to zapatrujecie. Ja juz czuje bol gdy usiluje sie oklamywac ,ze np polepszy mi sie mocno chory wzrok czy odzyskam naprawde Duze zle zainwestowane pieniadze czy ze znowu bedzie tak jak dawniej . Wszyscy mowia ,ze trzeba zyc nadzieja ,ale ja chcialbym juz troche zoobojetniec. Ta moja falszywa nadzieja jest tylko zrodlem frustracji i strachu. Moze z czyms sie polepszy ( a ma w czym wybierac) ale juz nie chce sobie wmawiac ,ze wszystko sie ulozy. To cale pozytywne myslenie i wmawianie sobie ,ze bedzie okey to tak jakbym nakladal sobie opatrunek na juz odcieta noge.
  2. SEBCIO !! Morze to u mnie tez nr 1 we wspomnieniach , wakacje 91,92,93 ;plaza w Lebie, tu kupilem 1szego spidermana a juz dawno nie ma tej ksiegarni ; tu byla budka z goframi o ktorej juz nikt nie pamieta ... Nie mam jeszcze tak ,ze placze (no raz sie rozplakalem jak zaczalem sobie spiewac 'na wojtusia z popielnika iskiereczka mruga' - moja kolysanke z dziecinstwa) mnie bardziej takie otepiajace rozmarzenie ogarnia , i wyobrazam sobie na przyklad ze znowu jest 1992 rok. Ze znowu jest jak dawniej ... Co mnie pociesza ,ze NIKT i NIGDY nie zabierze mi tych cudownych lat. MAJA83 - ja wlasnie jakos kasuje negatywne wspomnienia, za to u mnie przeszlosc 1991-1993 to jest idylla. A rozstrzasam bledy to wlasnie z ostatnich lat , chociaz ostatnio juz je sobie wybaczam bo wiem ze nawet jakbym cofnal czas postapil bym podobnie. Pozdrawiam z Danii Michal
  3. Witam, Mam 21 lat i od okolo 3 lat popadam w bardzo nostalgiczno - melancholijne nastroje. Wiem ,ze wielu z was sie 'leczy' lub tym interesuje wiec moze sprobowalibyscie zdiagnozowac czy potrzebuje leczenia. Codziennie wracam do przeszlosci - do poczatku lat 90tych zwlaszcza. Zauwazam ,ze coraz bardziej idealizuje przeszlosc , a co wiecej zlapalem sie na tym ,ze dodaje do swoich wspomnien nowe elementy - rzeczy i wydarzenia ,ktore sie nie zdarzyly. Uwielbiam wracac rowniez fizycznie do miejsc ,do ktorych jezdzilem gdy bylem maly. Przywoluje ostatnio czesto twarze zmarlych, a bliskich mi osob. W ogole moje wspomnienia sa bardzo plastyczne. Oczywiscie rozstrzasam tez codziennie swoje bledy , ktore popelnilem. Ucieczka do tego co juz bylo stala sie dla mnie doskonala odskocznia dla problemow dnia codziennego. Duzo mysle o uplywie czasu i ze trace swoje zycie ,ale albo nic na ten temat nie robie - a jak robie to i tak wydaje mi sie ,ze dawniej bylo lepiej:) Dosc czesto mysle o smierci , ale bez jakiegos nadmiernego podniecenia czy atakujacych mnie uporczywych mysli. Mocno zyje przeszloscia po prostu. Dzieki jezeli przeczytales(as) moj przydlugi post ,ale chcialem dokladnie opisac co czuje i wydaje mi sie ,ze to naprawde odpowiednio ujalem co sie ze mna dzieje. Na dodatek przebywam obecnie za granica i gorzej sie tu czuje, przy czym te opisane przeze mnie stany tylko sie nasilily bo mam juz je od kilku lat. Czy moze to byc poczatek jakis powazniejszych zaburzen psychicznych? Czy u kogos z was tez sie tak zaczynalo? nawet dobrze sie czuje ,ze to napisalem Dobranoc
×