Witam.
Prawie dokładnie 2 miesiące zapalilem marihuane ze znajomym, (wczesniej tego nie robilem , kiedys raz sprobowalem ale nie podobalo mi sie wiec tego nie powtarzalem) byla to dosc duza ilosc , zaraz po zapalaniu , nastapily palpitacje serca , wrazenie jakbym byl kompleteni pijany wszystko jakby sie rozmazywalo, stan ten utrzymywal sie 3 godziny. Nastepne 2 dni czulem sie normalnie, 3 dnia nastapilo powtorzenie tego stanu tylko o mniejszym natezenio ale rowniez palpitacje serca i wraznie jakbym byl pijany. Trwalo to tydzien. Przez piewrszy miesiac mialem derealizacje , dziwne stany lekowe itp. Drugi miesiac jest lepiej ale dalej mam nieraz wraznie derealiziacji , oraz co mnie irytuje odczuwam stan nieraz w ktorym nie moge skupic sie na jakiejs czynnosci , bo moja uwaga przeniesiona jest na moja powieki (czyli czynnosc zamykania powiek stala sie jakby warunkowa) oprocz tego w polu widzenia mam latajace muszki/mety przed oczami.
Dodam ze przebywam za granica na wymianie studenckiej w hiszpanii , juz tydzien po poszedlem do szpitala , gdzie przepisali mi diazepam i powiedziali ze wszystko samo wroci do normy. 3 tygodnie po bylem juz u uczelnianego psychologa , ktory to samo mi powtarzal zebym sie nie denerwowal i nie nakrecal... no ale juz 2 miesiac mija, dziwne stany sie utrzymuja a mi ciezko zebrac sie do nauki i normalnego funkcjnowania.
Prosilbym o pomoc i porade. Co to moze byc? Domyslam sie ze wbrew temu co mowi psycholog powinienem udac sie do psychiatry.
Pozdrawiam ,
chiringuito