[Hej Rafi!
Opisywałeś swój ból po rozstaniu z dziewczyną jakiś czas temu - chciałam się dowiedzieć czy już dobrze?
Ja rozstałam się z ,wydawałoby się, Moją Najbliższą Osobą ponad miesiąc temu. I ból nie ustępuje, nawet troszeczkę. I zastanawiam się ile to będzie jeszcze trwać..
Byliśmy bardzo długo razem - studiowaliśmy wspolnie, każdą minutę spędzaliśmy razem - co mi troche przeszkadzalo, ale z czasem nawet to polubilam.
Byly wielkie plany - mieszkanie, zareczyny, rodzina.
Wiem, że to co opisuję wydaje się takie typowe - ale ja dalej nie moge uwierzyc w to wszystko. Dzien przed zerwaniem dostalam kwiaty, zapewnienia miłości, ten sam zakochany wzrok.. a dzien pozniej jego łzy i słowa 'zmienilem się w 1 dzien / wszystko zniknęło w ciągu 1 chwili'
A ja dostałam jakby tępym narzędziem w twarz. Doslownie.
I wiem, że oszukiwał mnie juz wcześniej, poza tym nie jest możliwa taka zmiana w ciągu paru chwil.
Dodam, że jestem bardzo spostrzegawczą osobą i ... i nic - nic nie zauważylam, kompletnie nic. A łatwiej byloby mi wtedy napewno.
Ten miesiac byl/jest najgorszym okresem w moim życiu - juz nie wiem co mam robic zeby sobie pomoc?
Staram się zamykać na wspomnienia bo one chyba bolą najbardziej..
Bombardują myśli, to kłucie od środka..
Nie rozumiem stwierdzenia typu ' takie doświadczenie powoduje ze czlowiek staje się silniejszy i madrzejszy'
Watpie zebym sie stala silniejsza dzieki temu przezyciu - raczej widze jaka jestem slaba i bardzo mnie to wkurza , bo myslalam ze jestem silniejsza psychicznie.
A mądrzejsza? Poza tym, że bede mniej wierzyc i ufac jakiejs osobie z ktora MOZE bede ( moze bo narazie nie wyobrazam sobie ze jeszcze kogos moglabym pokochac) - same negatywy , wiec dlaczego 'mądrzejsza'?
Jesli ktos ma za soba podobne przejscia to czekam na odpowiedzi...