Skocz do zawartości
Nerwica.com

Monica1985

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Monica1985

  1. Ja właśnie jestem w takiej sytuacji tyle, że jestem po tym jak rodzinny doradził mi, abym poszła do psychiatry. Na początek tej sprawy powiedziałam, że proszę coś na uspokojenie, gdyż w ostatnim okresie życia odczuwam dyskomfort psychiczny, nastąpiła zmiana nastroju,cierpię na bezsenność itd. Mi na początku przepisał lek i magnez z wit.B. Ale że to nie działało to powiedział, że muszę iść do psychiatry, gdyż on nie jest mi w stanie pomóc a nerwicę lepiej leczyć jak najwcześniej.
  2. Dzień dobry magnolia84. Szukam pracy, przeglądam ogłoszenia ale sytuacja na rynku obecnie jest jaka jest, zwł. a Polsce B, gdzie mieszkam tragiczna. Ale jestem gotowa odejść jeśli sytuacja się nie zmieni. Ale w pierwszej kolejności doradziłabym moim szefom wizytę u lekarza, bo po ich zachowaniu widać, że wyżywają się na ludziach z powodu własnych problemów i sprawia im to megafrajdę. Naprawdę zastanawiam się jak mam szanować osobę, która otwarcie mówi,że uważa swoich pracowników za zwierzęta. A;bp kiedy wysyła się głupie smsy ośmieszające pracownika np. z tekstami, że pracownik X jest mordercą. Pierwszą wizytę u psychiatry mam 12 kwietnia, Mam nadzieję, że mi jakoś pomoże
  3. Dobry wieczór Anel, powiem szczerze może to zabrzmi dziecinnie ale wolę już zrezygnować z pracy niż tkwić w takim piekle. Moi pracodawcy już nie jedną mieli sprawę o mobbing, ale że mają duże znajomości to wiadomo jak sprawa wygląda Ja chcę zachować w spokoju swoje sumienie, ciężko mieć naprawdę zasady w dzisiejszym świecie i być sobą. Tak mnie wychowano, aby nie krzywdzić innych i nawet kosztem utraty pracy jestem gotowa, aby dalej zachować w sobie te wartości. Ale to procentuje, gdyż ludzie z którymi miałam do czynienia mają pozytywne opinie o mnie. Są niestety wyjątki takie jak moje szefostwo,wydaje się że jak ogromnie wierzący ludzie a widać że wiara swoją drogą a postępowanie w życiu swoją.
  4. Dobry wieczór wszystkim. Mam na imię Monika i mam 29 lat. Przyznam się od razu, że znalazłam to forum przeglądając internet w poszukiwaniu informacji na temat choroby, którą niedawno stwierdził u mnie lekarz tj. nerwicy. Zawsze byłam bardzo wrażliwa i może ostatnie problemy w moim życiu- w pracy i w życiu osobistym spowodowały ten stan. Moi znajomi mówią - nie przejmuj się, ale nie mogę.Zawsze uchodziłam za optymistkę dla osób postronnych, wiele mi mówi, że po spotkaniu ze mną ładuje akumulatory i czuje się lepiej. Może i to prawda. Jest taki cytat, który mówi o mnie - najpiękniej uśmiechają się ci, którzy płaczą po nocach. Trochę w tym paradoksu ale to prawda Strasznie łatwo mnie zranić,dlatego mam problem z zaangażowaniem. Zakochuję się zazwyczaj w tych, którzy i tak wiem, że nie będą ze mną. Ostatnio zakochałam się w kimś kto jest niedojrzałym egoistą,patologicznym kłamcą itd. Nie byliśmy parą, ale ten ktoś wmawiał mi że mu na mnie zależy. Kilka razy mnie zawiódł a jednak nadal dawałam mu szansę. Ostatnio złamał mi serce po raz 3. Tak się niefortunnie zdarzyło to z etapem problemów w pracy. Moja szefowa uważa mnie za dziewczynę łatwą, mimo że ja się szanuje.Jestem osobą komunikatywną i mam dobre kontakty z mężczyznami(jeśli chodzi o rozmowę) a ona uważa, że prowokuję ich(ona uważa ich za zwierzęta-wstyd mi za to że z kimś takim pracuję).Ja nie przekraczam granicy. ale ona uważa, że powinnam zachowywać się wobec kolegów chamsko i kablować na nich. Ja tak nie mogę, bo nie chcę nikogo krzywdzić.Uważam, że to co ofiarujemy innym do nas wraca a zło podwójnie. Staram się żyć w zgodzie z sobą i własnymi poglądami. Szefostwo jednak stosuje wobec mnie mobbing psychiczny.Mam tego dość, nie wysypiam się, jestem nerwowa, nie panuję nad sobą, z kogoś kto wiecznie był uśmiechnięty stałam się kłębkiem nerwów. Nie mogę spać, chodzę smutna, a mój szef dobija mnie pytaniem czemu jestem smutna, przecież trzeba się cieszyć życiem. Odparłam, że trzeba mieć jakiś powód. A dzięki m.in. nim żałuję, że podjęłam pracę. Przepraszam, że się tak rozpisałam, niestety jestem też gadułą na dodatek nadpobudliwą.
×