Skocz do zawartości
Nerwica.com

anabio19

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez anabio19

  1. Witam wszystkich, Jeśli w złym dziale umieszczam temat, to proszę o przeniesienie go tam gdzie jego miejsce Moja przygoda z propranololem zaczęła się w czerwcu tamtego roku. Od tamtego czasu nie jestem w stanie w miarę normalnie funkcjonować ale niestety muszę Lekarz przepisał mi go po tym jak powiedziałem mu o tym, że cierpię na zaburzenia lękowe. Na początku podchodziłem do niego na luzie i nawet powiem wam, że wiedząc iż zawsze mogę po niego sięgnąć napawał mnie optymizmem i zaburzenia były mniejsze. Ogólnie to tak się dziwnie złożyło, że wtedy kiedy udałem się już do lekarza to był czas kiedy już miałem trochę mniejsze lęki ale one chyba i tak zawsze powracają, dopóki do końca się nie wyleczy. Dostałem dawkę 40 mg na dzień i 40 na noc i tak też przez pierwszy tydzień stosowałem. Brałem go do pracy i przez tydzień tak jak miałem zlecone. Po jakimś czasie dopiero postanowiłem zmniejszyć dawkę, bo moja siostra brała jakieś tabletki chyba 10 mg więc pomyślałem, ze moja dawka i tak jest za duża więc czemu by jej nie zmniejszyć gdzieś tak by brać 20 rano i 20 wieczorem skoro i tak czułem się psychicznie już lepiej. Potem w ogóle planowałem przerwać tą terapię, bo mogłem śmiało przyznać,że ten lek potrzebuje tylko do pracy kiedy napięcie jest większe, siedząc w domu dość dobrze wszystko znosiłem. Postanowiłem więc nie brać już tych tabletek codziennie i przestałem brać na jeden czy dwa dni. Po tym czasie serce zaczęło mocniej bić, miałem lekkie bóle toteż musiałem chcąc nie chcąc brać dalej. Mój duży błąd był taki że potem około dawkowania przez okres miesiąca, pojechałem na wakacje bez wykupionego leku, bo chciałem przestać go brać, nie sądziłem że może być tak wielki problem z odstawieniem. Bez brania go przez 2 tygodnie moje serce mnie strasznie bolało. Gdybym wiedział, że taki będzie problem z odstawieniem go to nigdy bym nawet nie myślał o tak głupim posunięciu żeby kończyć branie go bez zmniejszania dawek. Wziąłem się wtedy za siebie i postanowiłem, że już nie wykręce nigdy takich głupich numerów. Zaczął się więc okres brania tego leku na okrągło, przez parę miesięcy. Najgorsze było to, że ten propranolol powodował u mnie tak wielkie poczucie zmęczenia, że ostatecznie chciałem przestać i zerwać z nim na stałe. Jakoś 3 a może 2 miesiące temu zacząłem brać mniejsze dawki, wyglądało to mniej więcej na przyjmowanie tabletki tylko 20 mg z rana, no bo pomyślałem ze jak zmniejszać to zmniejsząc teraz wiem, że to znowu bylo za duże ucinanie ale tak robiłem. Nigdy bym nie przewidział, że tak trudno będzie mi się odciąć od tego leku zawsze po jakichś dwóch tygodniach od nie brania go całkowicie musiałem doraźnie brać gdzieś 20 mg co 2 tygodnie i na tym poprzestałem. Nie mogę ruszyć po za okres tego czasu bez tych leków. Jestem zawsze strasznie wykończony i nie jestem w stanie normalnie funkcjonować bez tego betablockera. Kiedy miałem zajawkę na odstawienia robiłem wszystko tylko żeby skończyć go brać i ostatnio po dość dlugim okresie nie przyjmowania go myślałem, ze serce mi wysiądzie ale trwałem w tym, bo wierzylem ze w koncu bedzie lepiej i ze to tylko taki okres przejsciowy. Strasznie bolą mnie oczy zrobily mi sie na nich takie czerwone żyłki, nie wspominając już o podkowach i tym jak czuję się strasznie do bani. Możecie zapytac dlaczego nie udalem sie do doktora, ale ja wiem, że raczej nie powiedziałby mi nic sensownego . Byłem u doktora jakoś miesiąc temu i kazał mi zmniejszyć dawkę i nie interesowało go to jak się czuję. Narazie plan mam taki by powrócic do starej dawki 20 rano 20 wieczor i schodzić po 5 mg jak to nie poskutkuję to już nie wiem ,czuję się coraz bardziej wycieńczony. Czy macie może jakieś rady, bo ja osobiście nigdy nie podejrzewałbym, że ten lek może byc tak zabójczy. A może to tylko ja na niego tak źle reaguje albo pogorszylem sobie sprawę takim złym dawkowaniem?
×