Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zagubiona_Anonimowa

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Zagubiona_Anonimowa

  1. Nie rozumiem o co Ci chodzi, mówiłam, że tej osobie bardzo to pasowało, bo ma inne plany niż ja, odnośnie miejsca zamieszkania i zawodowe, więc czemu mówisz, że zrobiłabym tej osobie to samo, skoro ta osoba o tym wiedziała i jak najbardziej się z tym zgadzała? I nie, nie uważam, że ludzie tam czekają na mnie z pracą, wiem jaka jest tam sytuacja bo znam osoby, które tam mieszkały lub mieszkają, po prostu chcę spełnić swoje marzenie o wyjeździe co jest w tym dziwnego? I nie powiedziałam nigdzie, że w Polsce nie ma fajnych studiów bo są, ale marzył mi się wyjazd, nie przekręcaj moich słów proszę...
  2. Chcę nowego startu, zawsze interesowały mnie inne kraje i myślałam o tym, żeby kiedyś wyjechać, nie chodzi mi o to, żeby pracować, odkładać kasę i wracać do Polski, chciałabym zostać tam na stałe, skończyć jakieś kursy lub studia, chcę świeżego startu i realizowania swoich marzeń... Wiem, że chciałam ciągnąć ze sobą osobę z przeszłości, ale tylko dlatego, że nie znam nikogo kto chciałby wyjechać, a jechać teraz samemu to głupota, więc nie było innego wyjścia, a przecież zawsze można jechać, a po paru miesiącach rozejść się w inną stronę, ta osoba o tym wiedziała, bo sama miała jakieś tam plany więc nie było problemu.
  3. Witam, nie jest to moje pierwsze forum, na którym szukam pomocy, ciągle mam nadzieję, że gdzieś, ktoś da mi jakąś radę, która odmieni moje życie, chociaż wiem, że nikt nie może pokierować moim życiem tylko ja sama, ale wciąż, szukam jakiejś pomocy... Opiszę pokrótce moją historię, moja rodzina jest totalnie rozbita, nikt ze sobą nie rozmawia, wszyscy się tylko oszukują albo opier... za plecami, sama mam od paru lat depresję i nerwicę, zachowania obsesywno-kompulsywne, do zawału doprowadzają mnie na prawdę totalne pierdoły, wszystko pogorszyło się pod koniec drugiej liceum, w domu było kiepsko, ale w szkole było fajnie, byli znajomi, były wyjścia... Potem uderzyła mnie fala kompleksów, obsesyjnych, które mam do dzisiaj i nie potrafię się ich pozbyć, ma to związek z tym, że rodzina zawsze komentowała to, że mam lekką nadwagę, że to za małe, tamto za duże, zawsze byłam wyzywana przez matkę o rzeczy, które nie były moją winą, totalnie mnie to rozwaliło, zaczęłam oddalać się od znajomych, nie chciałam nigdzie wychodzić. Mam 20 lat, w tamtym roku pisałam maturę, miałam plany iść na studia, ale kierunek jaki przez lata miałam wybrany był totalnie bezcelowy i bezsensowny, bo studiowanie kierunku, który nie ma przyszłości nie ma sensu i niestety zrozumiałam to za późno... Później szukałam i szukałam, gdzie mogę się zapisać, na co? Nic mi nie przyszło do głowy i tak oto siedzę w domu od kiedy napisałam maturę... Ale nie o tym, od kiedy postanowiłam, że nie idę od razu po maturze na studia, wymarzył mi się wyjazd do Anglii, kombinowałam miesiącami, jak jechać? Nie znam nikogo kto chciałby jechać, ani nikogo tam kto mógłby mi pomóc, w końcu parę miesięcy temu miałam ustalone z kimś z najbliższej rodziny, że na początku kwietnia wyjeżdżamy, bardzo się cieszyłam, nie martwiłam się zbytnio, ale teraz, 2 tygodnie przed naszym planowanym wyjazdem osoba totalnie mnie olała i powiedziała, że nie jedzie... Uderzyło mnie to cholernie, bo całe życie broniłam tej osoby i jej pomagałam i teraz widzę, że był to mój największy błąd, bo w tej rodzinie nie ma nikogo, kto nie byłby w stanie zrobić drugiej osoby w chu.. Jestem załamana, nie wiem co mam robić, wyjazd to było moje marzenie, chciałam mieszkać za granicą, ale co robić teraz? Mam odłożone 2000 funtów na wyjazd, nie mam z kim jechać, nie wiem co mam robić, czasami budzę się rano i myślę sobie, że pójdę tu na jakiekolwiek studia, bo co mam ze sobą zrobić... Wszystko byłoby łatwiejsze, gdyby nie problemy, które mam w sobie, może wtedy miałabym ochotę na życie i jakieś pomysły, ale w tym momencie mam ochotę nie wstawać z łóżka, bo nie mam po co... Mam 20 lat i wrażenie, jakbym przegrała życie, w mojej rodzinie nie ma ani jednej osoby na którą można liczyć, chcę się od nich odciąć, bo mam tego totalnie dość, chciałabym spełniać swoje marzenia, mam jakieś, ale co z tego, skoro i tak mam ochotę się poddać i iść obojętnie jaką inną drogą...
×