Skocz do zawartości
Nerwica.com

heniek S

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez heniek S

  1. Serdecznie witam wszystkich cierpiących.U mnie objawiła się nerwica 10 lat temu kiedy jechałem do pracy autobusem.Na wieść o śmierci/była to plotka/mojego kolegi z pracy.Poczułem walenie serca,duszność,pocenie.Pojechałem do szpitala ,zrobiono badania,zastrzyk,kroplówka i do domu.Póżniej w nocy w czasie snu napady lęku,szybka akcja serca,pocenie i to co w tym najgorsze-opętanie przez myśli,że to już śmierć.Podjąłem leczenie u psychiatry.Były różne leki-nie będę wymieniał.Udałem się na leczenie szpitalne przez miesiąc.Był to 2000 rok.Była poprawa.Do chwili obecnej najdłuższy okres kiedy funkcjonowałem normalnie to ponad 1,5 roku.Kupiłem działkę.Robiłem na niej w celach poprawy zdrowia.Było dobrze kiedy mnie tam"raz złapał atak nerwicy-lęku.Ok. 3 lat temu -wiosną w ciągu jedengo miesiąca na wskutek ataków nerwicy było u mnie pogotowie ok 6 razy z czego w 5 przypadkach zabierało mnie do szpitala ponieważ miałem b.wysokie ciśnienie ok.240/160 Była zmiana leków.Obecnie biorę nowy-b.dobry dla mnie Paro Meck i betabloker-Meto Hexal.Miesiąc temu przeszedłem operację usunięcia woreczka żólciowego na ogólnym znieczuleniu.Przed operacją i po czułem sie więcej jak na piatkę-psychicznie i fizycznie także.Mam obecnie 52 lata.Przez dwie ostatnie noce miałem dwa ataki-nawroty nerwicy w nocy .Jest to i było w przeszłosci pomi.ędzy 3 a 4 rano.Dałem sobie radę obeszlo sie bez wzywania Pogotowia.Bardzo dużo pracuje nad sobą-psychiką.Nie chcę być pesymistą ale zdaje mi sie na podstawie moich objawów chorobowych ,ze to draństwo można tylko zaleczyć.To chyba tak jak z uśpionym wulkanem.Pozdrawiam wszystkich i prosze o odzew.Henryk S.
×