Witam,od jakiegos miesiaca mam dziwne bole.Ale moze wszystko od poczatku....
Pewnej nocy nagle zacza bolec mnie zoladek,potem przestal,potem znowu zacza bolec z rana, tak bardzo ze zwolnilem sie z lekcji.Wtedy poszedlem do lekarza z mama,przepisal mi smekte i powiedzial, ze musze sie przeglodzic.Bole minely na 2-3 dni potem rozpoczely sie klucia brzucha najpierw z prawej strony,potem z lewej.Klucia nie maja okreslonego punktu bola i na dole i wyzej promieniuja na srodek, ogolnie sa wszedzie:)Nastepnie doszedl tez zoladek i blalo na zmiane albo zoladek albo klucia....
Po paru dniach poszedlem znowu do tego samego lekarza zrobil mi jakis test na obecnosc wirusa,wyszlo ze nic nie mam.Doktor powiedziala mi,ze jest nadwrazliwy i , ze nic u mnie nie widzi.....
Pomyslalem, ze przyjdzie, ze zeczywiscie moze sobie w mawiam.....ale bol trwa jzu ze 3 tyg od wizyty u lekarza i wtedy zaczelem duzo czytac i trop naprowadzil mnie na nerwice zoladkowa.
Nie ukrywam mam w domu niezly metlik codzienne nerwy trwajace jzu troche ladnego czasu.Co na dodatek stalem sie bardziej agresywny niz zawsze.
Niedawno bylem u babci i tam w spokojnej atmosferze posiedzialem i opowiedzialem o tym babci i cioci i pierwsze co powiedzialy to nerwica zoladkowa.
Ps.Klucia nie sa az tak intensywne ,zakluje potem pusci.A co dziwniejsze gdy bylem w swobodnej atmosferze przez kilka dni u babci boli prawie nie bylo....co mi moze byc i czy to jest nerwica?
Aha i sa tez czasami luzne stole,a czasami zatwardzenia.
Pozdrawiam i porsze o wyrozumialosc w waszych opiniach pamietajcie ze mam 15 lat , wiadomo w tym wieku organizm jest silny i jakie sa mozliwosci tych boli:P