Witam
Jestem nowa chodź na forum już od jakiegoś czasu jestem, ale rzadko wchodzę.
Mam 39 lat i od ponad 20 cierpię na nerwice natręctw. Najgorsze jest przymusowe sprzątanie. Ostatnio sprzątam 5 godzin raz w tygodniu i ścierając półki liczę do 5, po odliczeniu piątki odczuwam pewien spokój wewnętrzny. Obecnie biorę Xetanor raz dziennie, który zmniejsza natężenie mojego lęku i przymusowych czynności. U psychiatry leczę się od 3 lat. W wakacje 2007 mój psychiatra wysłał mnie na 3miesieczną terapie do Komorowa. Tam mogłam poznać tajniki psychoanalizy i wejść głębiej od strony psychologicznej w mój problem. W Komorowie pomogli mi terapeuci wyjść z depresji, która była następstwem nerwicy natręctw. Z poradni psychologicznej korzystałam już w czasie studiów, bałam się wówczas terapii farmakologicznej, ale obecnie kiedy dobiegam czterdziestki czuje, że leki dużo mi pomogły. Wcześniej brałam Bioxetin, Cilon. po lekach tych czuję się dobrze, dlatego uważam, że w wielu wypadkach warto odwiedzić psychiatrę i zdecydować się na leki, które będą niwelowały natężenie myśli natrętnych i czynności przymusowych.
Pozdrawiam
Iza