Skocz do zawartości
Nerwica.com

PennyLane

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia PennyLane

  1. PennyLane

    Cześć Wszystkim? :)

    Nie wiem nawet jak zacząć. Głupio trochę pisać w tytule: Cześć i kończyć uśmiechem, kiedy właśnie piszę do Was, bo nie potrafię znaleźć tego uśmiechu.. Jestem tu nowa. Zaczęłam przeglądać różne wątki, bo (chyba jak wszyscy tutaj) szukam odpowiedzi. W kwietniu skończę 20 lat. Nie wiem co robić, bo nie wiem czy moje problemy są warte zainteresowania innych. Staram się być cały czas uśmiechnięta, zawsze być opoką dla innych, jak tylko odważę się na tyle, żeby powiedzieć, że coś mnie trapi od razu włącza mi się czerwona lampka. Nie chcę być uznawana za słabą, a jednak czuję, że coś jest ze mną nie tak jak powinno. Mam wielu znajomych, moja mama jest moją najlepszą przyjaciółką, mam wspaniałą rodzinę i niczego mi nie brakuje. Jednak czasami czuję, że jest to tylko pozór szczęścia, że to tylko mój mały świat, w którym żyję, iluzja łatwego życia. A może sama szukam dramatu? Moja mama 4 lata po rozwodzie leczy jeszcze depresję dwubiegunową (chyba tak to się nazywa) i wiem, że jest to okropna choroba. Nie mogę pokazać mamie, że jestem słaba, bo to ja mam ją wspierać. Dlatego nie miałam szansy przeżyć mojego małego załamania, więc wydaje mi się, że wszystkie moje alkoholowe imprezy, które kończą się po 2 dniach nie dawania znaku życia, są może jakimś objawem buntu, chęci ucieczki?...nie wiem sama. Nie znam się na tym. Nie chcę już przynudzać, więc kończąc: mam okropnie niską samoocenę, wycofuję się za każdym razem jak czuję, że coś robi się na tyle poważne, że mogę z tego powodu cierpieć, wśród znajomych czuję się jak obca, niezrozumiana, nie szanuję samej siebie, tak bardzo boję się odrzucenia, że zgadzam się na wiele rzeczy, które mnie później nawiedzają, przeraża mnie przyszłość, przeraża mnie nawet fakt, że za miesiąc kończę 20 lat(głupota), że 20 lat, a ja nie mam nic, nie radzę sobie czasami i mam ochotę skończyć już z tym całym chaosem, niepewnością. Nawet anonimowo ciężko jest mi pisać jak się czuję, bo jak tylko zaczynam o tym myśleć, to zauważam, że to nie są problemy, że inni mają gorzej, że powinnam sama sobie z tym poradzić i postarać się pomóc innym. Ale ok, już napisałam. Jeśli będzie Wam się chciało przeczytać, to zrobicie z tym co zechcecie. I Dzięki za poświęcony czas.
×