Skocz do zawartości
Nerwica.com

Trudny Człowiek

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Trudny Człowiek

  1. i wlasnie teraz postanowiles sie zdiagnozowac kiedy wizyta u specjalisty odpada? Czy to nie przypadkiem celowy zabieg? nie, wyjazd wynika głównie z innych powodów. Podejrzewałem, że coś mi "dolega" znacznie wcześniej(kończyło się na biernych próbach szukania rozwiązania)
  2. Niebawem wyjeżdżam z kraju na pół roku. Nie ukrywam, że wiąże z tym wyjazdem nadzieje na poprawe (zmiana miejsca, środowiska życia, ludzi). 1. W gimnazjum nie działo się nic nadzwyczajnego, w samym czasie uczęszczania do gimnazjum działo się co nie co w mojej rodzinie (śmierć rodzica, wieczne wojny) ale myśle, że główny problem tkwi we mnie. Od małego byłem odporny i raczej inny. 2. Szczęście to dla mnie stan nieznany, lecz jeżeli mam to zdefiniować: Stan w którym nie będę raczył się używkami, skupie się na swoim życiu, dziewczynie którą kocham, skupie się na rozwojem swojej osoby bez tłumaczeń i wymuszonych przystanków.
  3. Warto jeszcze dodać, że apatia to moja mocna strona. -- 10 mar 2014, 22:54 -- w ilu %?
  4. Witam, jestem nowy. Szukam pomocy. Wiem, że wypada pójść do specjalisty, ale nie mam teraz takiej możliwości. Proszę o wskazówki, dobre pytania bądź też po prostu zwykłą radę. Mam 24 lata i strasznie mi ze sobą ciężko (otoczenie też dobrze ze mną nie żyje). Wszystko zaczęło się od fali melancholii na samym początku gimnazjum, towarzyszy mi ona do dziś, lecz już nie z takim natężeniem. Moimi głównymi problemami jest brak motywacji (zawsze kiedy uda mi się wyzwolić działanie jest to nieefektywne), nie potrafie odnajdywać w życiu przyjemności (chyba, że mowa o używkach które już też wcale mi się nie podobają, czasami zapale skręta by przejść w inny wymiar, nie chce tak dłużej), nigdy nie byłem szczęśliwy (patrze na to jak żyją moi rówieśnicy i dochodzę do wniosku, że ja tego życia jeszcze nie zacząłem), bardzo łatwo dostrzegam smutek w każdej sytuacji, w ciągu dnia(nie codziennie, jest to nieregularne i nieprzewidywalne) doświadczam uczucia pustki. Chce się zmienić, dużo o sobie myśle, lecz nic z tego nie wynika. Jestem inteligentny i wiem, że stać mnie na naprawdę dużo, mam w sobie potencjał... Wertując internet dokonałem małej autodiagnozy i myśle, że moge cierpieć na dystymię. Lecz chyba siedzi we mnie wszystkiego po trochu (łącznie ze spadkiem po rodzinie która raczej też do końca normalna nie była...). Nie przeglądałem wszystkich tematów, dlatego proszę wybaczyć jeżeli powieliłem temat.
×