Witajcie!
Mam problem następującej natury, wczoraj dowiedziałam się od mojego narzeczonego, że kiedy wychodził z wojska psycholog zdiagnozował u niego rozdwojenie jaźni. Tu pojawia się pierwsze pytanie do tych, którzy w wojsku byli, ewentualnie dla psychologów wojskowych, jeśli takich na forum mamy: czy na takich badaniach można to niejako "wykryć"? I czy przy kolejnych badaniach psychologicznych da się "oszukać system"?
Wszystko wyszło w sytuacji, kiedy on obiecał, że spędzimy miły wieczór z okazji Dnia Kobiet, ale byli u niego nasi wspólni znajomi no i niestety przeholował z piciem, co dość często się zdarza. Nie nazwałabym go alkoholikiem, po prostu jak zacznie pić mocniejszy alkohol niż piwo to nie wie kiedy skończyć. Mnie to strasznie zdenerwowało, bo kolejny raz złamał dane mi słowo i kolejny raz przegrałam z alkoholem, więc stwierdziłam, że wrócę do domu. On pobiegł za mną i błagał wręcz, żebym wróciła i że powie mi coś ważnego. Zachowywał się wtedy, jakby sam ze sobą walczył. Powiedziałam mu, że chcąc prowadzić normalne życie powinien się zgłosić do specjalisty, ale on stwierdził, że nie jest jeszcze na to gotowy.
Swoją drogą, zastanawiam się ile z tego, co mówi jest prawdą, bo znamy się 4 lata, a ja nic nie zauważyłam. Z dziwnych zachowań u niego podałabym takie "zwiechy", gdzie zdarza się, że leżąc wpatruje się długo w jeden punkt i milczy, a jak zapytam o czym tak uporczywie myśli odpowiedź zawsze jest ta sama: "o wszystkim i o niczym". Po drugie, bardzo często się kłócimy i dla mnie przynajmniej dziwne jest, że prowadząc ostrą wymianę zdań on wychodzi do łazienki czy gdziekolwiek, po czym ja dalej jestem zła, a on zachowuje się, jakby w ogóle nic się nie stało, jakby zapomniał o całej sytuacji.
Chciałabym dowiedzieć się więcej na ten temat od osób cierpiących na tą przypadłość, mających wiedzę niekoniecznie z Wikipedii, a chcących się nią podzielić. Jeżeli ktoś wie, jak można pomóc takiej osobie, jak z nią rozmawiać to bardzo proszę o odpowiedzi :)