Skocz do zawartości
Nerwica.com

owcełę

Użytkownik
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez owcełę

  1. Jeśli chodzi o wojsko, na pewno nie chciał się wymigać, gdyby tak było, to nie szedłby teraz na zawodowego. A odnośnie łamania obietnic, to moim zdaniem zdrowe granice już dawno zostały przekroczone.
  2. Czyli z tego co mówicie nie ma możliwości żeby np przez 2 lata, które jesteśmy razem jest tą samą osobą, bo nie było żadnego tak traumatycznego przeżycia czy coś żeby wyszło z niego to drugie "ja"? MalaMi, to tak jak ja mu powiedziałam, że skoro nie potrafi dotrzymać obietnicy w tak drobnej wydawałoby się sprawie jak przystopowanie z alkoholem to jak mam mu zaufać w kwestii "i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci... "?
  3. On był jeszcze w zasadniczej, teraz startuje na zawodowego, był u psychologa, u psychiatry i tym razem nic nie wykryli, co faktycznie jest dziwne. Przypomniała mi się jeszcze jedna rzecz, mianowicie kłótnia nastąpiła po wypiciu, potem jak zaczęliśmy rozmawiać to powiedział, że traci kontrolę właśnie przez alkohol, ale w tym momencie wygląda mi to raczej na kiepską wymówkę od picia. Wracając do samej choroby, bo jednej rzeczy nie mogę ogarnąć, czy zmiany tych osobowości następują pod wpływem jakiegoś silnego przeżycia czy po prostu samo z siebie?
  4. Dobra, przepraszam, że się tak wściekłam, ale te wszystkie jego dziwne jazdy mnie przerastają... Tak szczerze mówiąc to przechodziły mi przez głowę myśli na temat jakichś zaburzeń psychicznych, ale wciąż słysząc, że to ja jestem wszystkiemu winna szukałam ich raczej u siebie niż u niego. W środę jedzie na testy na zawodowego, po tym muszę go wyciągnąć na wizytę u psychologa, nie widzę w tym momencie innego rozwiązania. Chyba, że macie jakieś pomysły?
  5. Wkurza mnie po prostu, że ja się pytam poważnie, bo to jest dla mnie dość ważne, a ktoś robi sobie ze mnie jaja. Pytałam dzisiaj brata czy miał jakieś badania przed wyjściem z wojska, to powiedział, że miał tylko rentgen klatki piersiowej. Może to działa na zasadzie losowej, nie wiem. W każdym razie jeszcze przed wyjściem każdy u jakiegoś lekarza był, komisja to jest może z dużo powiedziane
  6. Ostatni raz powtarzam: TO NIE JEST PROWO Zapytałam go dzisiaj, czy dostał jakieś papiery po rozmowie z psychologiem, ale powiedział, że chyba nie. To z jednej strony wydaje mi się dość prawdopodobne, bo po badaniach na wojskowej komisji lekarskiej wyniki nie są do wglądu nie wiedzieć czemu, ale z drugiej strony gdyby coś takiego u niego wykryli to chyba by dostał jakiś papierek na to... Na koniec pytanie, czy po jednej rozmowie z psychologiem można już postawić taką diagnozę? I jakie są w ogóle sposoby diagnozowania tej choroby, jakieś specjalne testy, cokolwiek?
  7. Miło, że tylko jedna osoba rzeczowo odpowiedziała na moje pytanie. I jakbym chciała zrobić prowokację to przebiegłabym się prędzej nago po ulicach niż pisała bzdury w internecie, bo trochę za stara już na to jestem.
  8. No tak mi powiedział, ja na takich badaniach nie byłam, więc pytam osoby, które służbę wojskową odbyły :) Też mi się to dziwne wydaje i mam wrażenie, że próbuje swoje jakieś błędy wytłumaczyć chorobą. To jest forum psychologiczne, więc na ten temat się nie wypowiadam
  9. Witajcie! Mam problem następującej natury, wczoraj dowiedziałam się od mojego narzeczonego, że kiedy wychodził z wojska psycholog zdiagnozował u niego rozdwojenie jaźni. Tu pojawia się pierwsze pytanie do tych, którzy w wojsku byli, ewentualnie dla psychologów wojskowych, jeśli takich na forum mamy: czy na takich badaniach można to niejako "wykryć"? I czy przy kolejnych badaniach psychologicznych da się "oszukać system"? Wszystko wyszło w sytuacji, kiedy on obiecał, że spędzimy miły wieczór z okazji Dnia Kobiet, ale byli u niego nasi wspólni znajomi no i niestety przeholował z piciem, co dość często się zdarza. Nie nazwałabym go alkoholikiem, po prostu jak zacznie pić mocniejszy alkohol niż piwo to nie wie kiedy skończyć. Mnie to strasznie zdenerwowało, bo kolejny raz złamał dane mi słowo i kolejny raz przegrałam z alkoholem, więc stwierdziłam, że wrócę do domu. On pobiegł za mną i błagał wręcz, żebym wróciła i że powie mi coś ważnego. Zachowywał się wtedy, jakby sam ze sobą walczył. Powiedziałam mu, że chcąc prowadzić normalne życie powinien się zgłosić do specjalisty, ale on stwierdził, że nie jest jeszcze na to gotowy. Swoją drogą, zastanawiam się ile z tego, co mówi jest prawdą, bo znamy się 4 lata, a ja nic nie zauważyłam. Z dziwnych zachowań u niego podałabym takie "zwiechy", gdzie zdarza się, że leżąc wpatruje się długo w jeden punkt i milczy, a jak zapytam o czym tak uporczywie myśli odpowiedź zawsze jest ta sama: "o wszystkim i o niczym". Po drugie, bardzo często się kłócimy i dla mnie przynajmniej dziwne jest, że prowadząc ostrą wymianę zdań on wychodzi do łazienki czy gdziekolwiek, po czym ja dalej jestem zła, a on zachowuje się, jakby w ogóle nic się nie stało, jakby zapomniał o całej sytuacji. Chciałabym dowiedzieć się więcej na ten temat od osób cierpiących na tą przypadłość, mających wiedzę niekoniecznie z Wikipedii, a chcących się nią podzielić. Jeżeli ktoś wie, jak można pomóc takiej osobie, jak z nią rozmawiać to bardzo proszę o odpowiedzi :)
×