Skocz do zawartości
Nerwica.com

Insane_Rational

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Insane_Rational

  1. Witam Wszystkich! Chciałbym opisać swoją historię z natręctwami. Zaczęło się kilka dobrych lat temu od tego, że mam skłonności homoseksualne. W tym pomogła mi rozmowa z człowiekiem, którego uznawałem za autorytet i ufałem mu. Samo zrzucenie swoich lęków spowodowało, że myśli te odeszły. Wracały, ale nie z takim natężeniem jak poprzednio. Następnie po jakimś czasie wkręciłem sobie, że mam HIV. Nie miałem ryzykownych zachowań, jednak myśl ta nie dawała mi spokoju. Zrobiłem test i wyszedł minus. Jednak samo wybranie się na to badanie kosztowało mnie bardzo dużo. Minęło trochę lat, miałem spokój, jednak demony powróciły. Rozstałem się z dziewczyną, z którą nie chciałem być. Ona znalazła kogoś innego i kontakty się ochłodziły. Ten fakt wywołał u mnie natręctwa. Nikt tego prawie nie zrozumiał i pytał się "skoro nie chciałeś z nią być to o co chodzi?". Miałem do niej nie pisać i ją ignorować, ale nie dałem rady. Pisałem, czasem agresywnie podsumowując jej nowego chłopaka. Czasem pisałem jakieś bzdury. Zmęczyło ją to. Obiecałem, że już nie będę, ale przymus pisania był tak duży, że nie mogłem na tym zapanować. Koniec końców napisała, żebym dał jej spokój. Napisałem, że postaram się i że jeśli będę coś pisał mimo to, to niech to ignoruje. Zobaczymy jak będzie. Póki co się trzymam. Irytuje mnie to, bo mimo, że biorę SSRI i chodzę do psychologa, nie panuję do końca nad umysłem. Wcześniej SSRI działały, teraz jakby mniej. Czemu? Nie mam pojęcia. Istnieje jeszcze jedna kwestia. Poruszę ją, bo może to komuś pomoże. Mój psycholog spytał się mnie, czemu chodzę ciągle zmęczony, zarzynam się papierosami, czasami mało śpię. Odpowiedziałem mu, że wtedy moje demony są zmęczone i mnie nie atakują tak mocno. I niestety tak jest. Pewnego dnia postanowiłem, że wyśpię się porządnie i rzucę palenie. Po dwóch dniach miałem takie napięcie i ataki natręctw, że szkoda gadać. Jest to pewien paradoks. Kiedy jestem zmęczony trudno mi funkcjonować, kiedy nie jestem mam ataki lęku i natręctw. Porąbane. Doszedłem do wniosku, że jedyna szansa to zmęczyć się fizycznie. Chyba innej drogi nie ma. Będę próbował. Aha, i jeszcze jedno. Pewnie to większość wie, ale używki takie jak alkohol potęgują natręctwa. Radzę uważać. Pozdrawiam!
×