nie-smutna,
Czasem mam tak, że jak spanikuje, to w ostatniej chwili wykrecam się, że np. jestem chora, albo coś w ten deseń. Szczególnie, gdy mam iść gdzieś, gdzie mają być ludzie, których nie znam. Albo, gdy nie bardzo wiem, czego się spodziewać po spotkaniu. Pomimo to, ostatnio coraz częściej udaje mi się przełamać stres i mimo wszystko pójść. Po fakcie przychodzi refleksja, że nie warto było tak się denerwować. Mimo to, gdy przez kilka dni nie ma żadnych spotkań czy innych okazji do wyjścia do ludzi, obawy wracają.