
Odyn88
Użytkownik-
Postów
24 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Odyn88
-
Psychologiczny oportunista, hipokryta
-
Dziękuje :)
-
Naiwnośc mówisz ? być moze jestem naiwny ale tworząc zwiazek nie doszukuje sie 2 dna nie węsze obłudy tylko ufam bo na tym opieram związkek, i sam z doświadczenia wiem ze jezeli ktos mnie okłamuje to boli mnie to bardziej i dłuzej niz jak mi wyjawi prawde :) I gdzies tu przeczytałem ze jak ma się fajna panne to trzeba jej pilnować co za bzdury.... Trzeba znaleść piękna panne która bedzie ci wierna a nie przylazic po robocie pilnowac jej jak psa bo tak sie poczuje. Ja nie jestem panem zeby pilnować.
-
Ale jakbyś była katoliczką to : " w samym upawianiu seksu czy to z uczuciem czy bez nie ma nic zlego i dziwnego" kolidowałoby z zasadami tej wiary:P Dla jasnosci nie jestem ateistą tylko wierze ze jest coś lub ktoś kto stworzył to wszystko i nie dba o to i nie jest to zaden jezus, jego ojciec, mahomet czy budda Teoria powstania swiata z bąbli próźniowych itp itd tez do mnie nie przemawia.
-
Zadnego To nie mam sie do czego przyczepić tylko musze cię pochwalić :) Myslalem ze wylecisz z tekstem jestem katoliczką. hehe
-
to zły pomysł.. typka upokorzysz, myslisz że poda Ci rękę i podziękuje ? chcesz zwłasne sumienie uspokoic na jego koszt... Ty się poczujesz wtedy lepiej, a on -gorzej Nie zrobie tego ale powinienem, prawda boli tyllko raz a kłamstwo cały czas :) Jakby ktos uprawiał sex z moja zoną, nie wiedziałby o mnie, powiedziałby mi o tym i przeprosił postawiłbym mu piwo i podziekował.
-
Staram się brać zycie takie jakim jest ale zawsze patrze na uczucia innych osob i przedewszystkim swoje. Ja bym chciał poznać jej meża dowiedzieć się jaki to człowiek, postawić mu piwo i przeprosić. -- 25 lut 2014, 22:57 -- Jakiego jesteś wyznania ?
-
Jakby to było dla mnie łatwe to bym się nie pocił zeby o tym na forum napisać Dla mnie sex bez uczucia byłby conajmniej taka zmiana w zyciu jak odrzucenie Boga, od małego wychowywali mnie tak zebym w niego wiezył ale pod wpływem wielu czynników zrezygnowałem z Jezusa Chrystusa i czułem z tego powodu bardzoooo ale to bardzoo duze wyrzuty. Poradziłem sobie z tymi wyrzutami i o wiele lepiej mi się zyje. A widze ze bardzo duzo ludzi uprawia sex dla sexu, nie musze szukac daleko mysle ze z 80 % znajomych z którymi się widuje, przyjeciele na szczęscie w 100 % podzielają moja opinie ze nie warto. I zastanawiam się czy gra jest warta świeczki i czy będe wstanie związać się z kims po takich przezyciach. Ludzie ktorzy wala się po kontach bez zobowiazań są gorsi ? Czemu tak uważam ? Czemu tak uważacie a kto tak nie uważa czemu tak uważa ? Nigdy na ten temat sie nie zastanawiałem... chce poznac opinie innych.
-
A kilka zdań wcześniej… Rzeczywiście definitywny koniec, skoro potem lądujecie razem w łóżku. Ja tutaj widzę zupełny rozdźwięk między deklaracjami, jakie sam sobie składasz w imię „kręgosłupa moralności”, a tym, co rzeczywiście robisz. „Nie wiem jak to się stało” – sorry, ale ten tekst mnie rozwalił. Mówisz A, robisz B, dlatego nie dziwi mnie wcale Twoje poczucie winy, o czym sam wspomniałeś w słowach: Nie napisałam tego, by stać na straży Twojej moralności. Nic mi do Twojego sumienia. Napisałam raczej po to, byś nie oszukiwał sam siebie, bo wychodzisz na hipokrytę. Mowie A robie B bo świadomie chciałem ją przeleciec ale kolidowały z tym moje zasady. Pan Ku... wygrał ta bitwe pierwszy raz. Mam swoje zasady, złamałem je i czuje wyrzuty. I podświadomie i świadomie szukam usprawiedliwienia, najgorsze jest to ze raz już tą granice przekroczyłem... i mi sie to podobało,ten sex bez zobowiazań. Jednocześnie wyrzuty jakie mi teraz towarzyszą chciałbym albo zlikwidować albo zmienić moja opinie odnośnie tej zasady aby uprawiac ten sex i nie czuć wyrzutów. Mówie to w czasie teraźniejszym ale dokonałem wyboru i nie zmienie go już , zostają mi moje zasady mocno nadszarpnięte, ale wiem ze jak poczuje sie znowu silny bede z nich dumny. Człowiek moze upaść ważne ze wstanie i trwa w przekonaniu, wykorzystała chwile w której byłem słaby i skusiłem się na ten sex <- znowu się usprawiedliwiam. 5 miesiecy wspaniałego sexu miesiac przerwy i przegrałem. Być moze się uzależniłem od sexu z nią i tak łatwo ominołem moje zasady. Ale jednak kusi mnie zeby z nią sypiać Konflikt w głowie jak nie wiem Co uwazacie o Ludziach ktorzy uprawiają sex dla samego sexu ? Z swiadomoscia ze 2 osoba kogos zdradza a ty jestes wspolwinowajcą ?
-
Jak chodzi ci o moj nick nie ma w nim nic faszystowskiego, nazistowskiego czy pochodnego taka mam ksywke rok urodzenia 88 nic dodac nic ujac.
-
Kochać hmmm... być moze roznie to słowo rozumiemy, dla mnie miłośc to wierność, uczciwośc, szczerośc i dbanie o swoje dobro nawzajem U mnie miłość kończy się w momencie gdy ktoś jest nieszczery, niewierny, nieuczciwy i nie dba o dobro materialne i psychiczne drugiej osoby. Ta pani miała ukryty zamiar więc jej miłości nie było a moja się skończyła. Jak ktokolwiek mimo to potrafi kochać taką osobe to proponuje mu iśc do psychologa bo uzależnił się od niej a nie kochał ją. Zgadasz się ze mną ? A jak nie to powiedz mi jak ty interpretujesz słowa : "kochać" "miłość" bo to ze miłośc jest na dobre i na złe i ze jak sie kocha to kocha sie mimo wszystko to to jest jak ze swietym mikołajem.
-
Moze poinformowała męża ?!!! a mnie nie mogła przez 5 miesiecy ? Przezyłem kilka zawodów miłosnych i ale to jest przesada, zdradzony sie czułem. Jak ją kochałem to sie z nią kochałem a nie waliłem, walić ja waliłem 1 raz. DZIEWCZYNO ogarnij się..., jak w małżeństwie które ŚLUBUJE sobie miłość WIERNOŚĆ i wspolne zycie na dobre i na złe mozna wchodzić w układy... zero szacunku do siebie czegokolwiek... jak mam nazywać tą kobiete ? nieszczęśliwą mężatką która szuka szczęscia u innego, nie patrząc na to co on czuje ? mogła odrazu powiedziec słuchaj mój mąż jest słaby w łóżku jak chcesz mozesz mnie walić bez zobowiazań a nie kręcić mataczyć i owijać w bawełne, bawić sie emocjami.. Nie nazywam jej kur.. czy czymś podobnym, nazywam stosunek półciowy z który z nią odbyłem "waleniem" bo o kochaniu nie ma wogole mowy. Nigdy nie powiedziałem ze jest kur... szanuje kobiety ale nie taki zachowania.... -- 25 lut 2014, 17:33 -- Panie moderatorze potrzebuje takiej dyskusji, moze mnie panie umoralnia i przekonaja ze moja była postąpiła dobrze po uwczesnej konsultacji z mężem szkoda ze zapomniała o uczuciach innych haha zyskałem już to co chciałem, podjołem decyzje ale strasznie mnie ciekawi dlaczego kolezanki tak bronia tej kobiety która zdradzała męża i okłamywała mnie. Ciekawy jestem jakie powodki są zgodne z zdrowa moralnościa tych pań zeby dopuścic sie takich czynow. O to chodzi w dyskusji, aby była żywa, budziła nowe wątki i budowała napięcie. Dziękuje pozdrawiam
-
Tylko mi nie mówcie ze mam czuć wyrzuty sumienia z tego powodu ze kochałem się z nią 5 miesiecy nie wiedząc o tym ze ma męża ... waliłem ją raz przedwczoraj i tylko dlatego mam wyrzuty i mam kryzys moralny, coś mi podpowiadało zebym ja walił dalej ale nie bede tego robił.
-
hahahahahaha rozwaliłeś mnie na łopatki hahaha
-
Męskie ego... to własnie prosze Cebie mój kręgosłup moralny moge a nie robie a jestem świadomy ze mógłbym. A to ze sie do tego przyznaje świadczy o tym ze jestem szczery a jak wypadło to tak jakbym był zbyt pewny siebie, arogancki itp itd to przepraszam, widocznie wolisz chłopczyków ktorzy wszystko ukrywają i świntuszą ale nie mówią o tym. Ja wole wiedziec na czym stoje, na czym ktoś stoi przy mnie i nie lubie udawac niewiniątka ktore robi komus rogi itp. Byłem nieświadomy ze ona zdradza swojego męża bo nie mialem pojecia ze go ma, a ten 1 raz świadomy namieszał mi w głowie i o jeden raz za duzo.
-
Ależ proszę Psychotropko, chciałbym jednak przypomnieć ze to ona chce się walić a ja miałem dylemat czy to robić. Jednak pozostaje przy swoim i bede sie "kochać" z moją następna dziewczyną. Nigdy nikogo nie zdradziłem i nigdy tego nie zrobie i nie wiem skąd ten komentarz ze nie potrafie utrzymać fiuta w spodniach, jakbym był z kimś i szukał okazji wtedy rozumiem. Walić moge co 2 kolezanke z pracy i znajome mam ku temu wiele okazji ale tego nie zrobie :)
-
I ciul napisała mi teraz czy sie widzimy dzis wieczorem, czuje sie okropnie. Zrezygnuje z niej całkowicie nie potrafie do tego podejść na zimno wole zyc w celibacie do czasu az poznam kobiete w której się zakocham, zbyt duze wyrzuty względem siebie, względem moich wartości bla bla. Koniec tematu jednak moj rozsądek przemówił w koncu do pana w spodniach. -- 25 lut 2014, 14:01 -- Dziękuje wam z wywody moralne napewno miały jakiś wpływ na moja ostateczną decyzję. Byłem zagubiony miałem chwile słabości.
-
W żadnym wypadku, zastanawiam się czy walić ją i czy to wpłynie na moje dotychczasowe zycie pozbawione sexu bez przywiązania emocjonalnego.
-
Czuje ze jestem w punkcie swojego zycia który wymaga odemnie abym sie zmienił, zawsze chciałem mieć w zyciu jedna kobiete nieskazitelną i sam dla niej takim być. Ale widze ze ludzie na około mają gdzieś takie wartości i chcąc nie chcąc poddaje sie w mojej głowie byc moze mam chwile zwątpienia, słabości. Szukam teraz podświadomie jakiegos autorytetu bo nie znam ludzi z takimi zasadami wsrod moich znajomych... Takiego człowieka który powie mi ze warto trwać w postanowieniach i dawać się masakrować przez takie a nie inne kobiety i liczyć na tą jedyną która i trafi w gust i bedę sie umiał w niej zakochać i będzie miała takie wartości.
-
No właśnie. Gościu pierdzieli jakie to ma moralne zasady, itd. a co odwala?! Jak się ma taki idealny kręgosłup moralny, to się nie myśli główką, tylko głową i "moralność" nie pozwala bzykać kobiety, która jest w związku małżeńskim z innym facetem! Gdzie tu sens? Gdzie logika? Albo w lewo albo w prawo. Albo "naginasz" kręgosłup moralny i spotykasz się z tą... kobietą, albo tłumisz swoje popędy i możesz patrzeć na siebie rano w lustro. Sorry, ja na Twoim miejscu tak bym nie mogła. I własnie o takie coś mi chodzi zebys wzbudziła we mnie wstręt do siebie, zanizyła poczucie wartości zebym nie był taki łasy do grzechu. Tylko jest jeszcze jeden problem nie spotkałem w zyciu kobiety która ma właśnie taki kręgosłup moralny i sam kur.... nie wiem czy ja dobrze robie próbując utrzymać to we mnie mam 25 lat chciałbym sie związać a co rusz znajduje panne która ma takie przejścia za sobą lub jest w trakcie.
-
Własnie jedynym problemem który chodzi mi po głowie jest to ze przez ten sex bez emocjonalnego podejscia byc moze zaburze jego znaczenie w nastepnych związkach opartych na uczuciu. Jak mowilem mam tą dziewczyne głęboko gdzieś emocjonalnie i zastanawiam sie czy nie czerpać profitów dla 2 głowy tym bardziej ze ona nie cierpi. Dochodzi do tego jeszcze jedna kwestia jej mąż, szkoda mi chłopa ale nie jestem mścimy i nie zepsuje jej relacji z mężem. Widze plusy dla swojego ciała : wspanialy sex i widze minusy dla mojego poczucia wartości : kłamstwo, wchodzenie na czyjeś podwórko, robie to co dla innego nie miłe . A taka jedna dygresja do Pani która uważa ze facet w związkach liczy przedewszystkim na sex. Tak nas stworzyła natura czy też Bóg jak kto woli ja osobiscie najbardziej kocham swoja kobiete podczas sexu czuje wtedy z nią jedność, bliskość i spełnienie, wiele razy rozmawiałem z psychologiem o tym ze podświadomie cały czas pragne sie kochać i ze chciałbym to zmienić. Ale niestety tak facet ma w naturze ze tego pragnie i do tego dąży. Nie usprawiedliwiam męskiego gatunku ale jakby próbował to zmienić a niektórzy próbują to później zaczyna się motać w głowie przeciez chce tak a walcze z tym. A kobieta która mysli ze facetowi ktory ja kocha zalezy tylko na sexie zeby sie spul.... moim zdaniem zle myśli bo facet podczas sexu czuje najbardziej ze ja kocha. -- 25 lut 2014, 13:23 -- I boje sie ze ta moja moralnośc na tym ucierpi jeszcze bardziej niz dotychczas, wyobraźcie sobie co czułem kiedy dowiedziałem sie ze ma mężą.
-
Na żadnym forum nie uzyskałem rady która przyniosłaby mi ulgę dlatego podzielę sie z wami moim małym problemem dość śmiesznym ale człowiek sobie duzo moze sam wmówić i potrzebuje chłodnej oceny sytuacji itp itd. Otoż rok temu poznałem w pracy dziewczyne zjawiskowa, przepiekna mądra itp itd. ideał. Jakimś trafem odrazu wpadłem jej w oko, z natury jestem nieufny i potrzebuję duzo czasu zeby komuś zaufać, sex traktuje jako uczucie a nie mechaniczną rzecz którą uprawiam z kazdą która by tego chciała lub na którą ja bym miał ochote. Mam zelazne zasady i staram się ich trzymać. Okazało się ze dziewczyna była bardzo otwarta, potrafiła czarować i dość szybko uległem jej urokowi, moze dla was to nie dość szybko ale jej zdobycie mnie zajeło 6 miesięcy. Po 6 miesiacach zgodziłem się na randke poszlismy do parku bla bla całowanie stranie w banie itp. Zaczelismy się spotykać i uprawiać sex było wspaniale, zaczeło się snucie wspólnych planów, uczucie rosło w siłę itp itd. Miesiąc temu po przepieknych 5 miesiącach okazało się ze moja luba ma męża, cudnie prawda ? Moja miłośc tego nie przetrwała jakaś nadzieja się tam jeszcze we mnie tli, nie czuje nienawiści czy złości, czuje wielkie rozczarowanie, znam ludzi to do czego są zdolni i znam kobiety chociaż ich nie jestem wstanie zrozumieć. Mogłem bardziej węszyć sprawdzać ale kazdemu jestem wstanie zaufać 1 raz, nie mam potrzeby spiegowania kogoś itp itd. Mogłem się kapnąć po wielu rzeczach, po tym czemu nie zaprasza mnie zbyt czesto do domu być moze jestem naiwny ale daję zawsze 1 szanse i ufam bezgranicznie jezeli chodzi o kobiety z ktorymi chce sie wiązać. Ale juz mniejsza o to przecierpiałem miesiąc tak jak wspomniałem nie czuje złości itp. tylko wielkie rozczarowanie. Przedwczoraj dostałem od niej wiadomość ze chce sie spotkać, z racji tego ze nie jestem człowiekiem ktory pali za sobą wszystkie mosty spotkałem się z nią i chciałem posłuchać co mi ma do powiedzenia. Spotkałem się z nią wczoraj i powiedziałem ze z mojej strony to definitywny koniec ale widywać sie musimy ze względu na prace itp. a jak ona czuje ze nie da rady pracować tam gdzie ja to musi to przeboleć albo zmienić prace. I nie wiem jak to się stało ale przespałem sie z nią... sex był zarabisty, nie bede pisał o jej ciele ale nikt nigdy nie trafil bardziej w moj gust, i chyba to przechyliło szalę i uległem i przespałem sie z nią. Na wychodne powiedziała ze moze dawać mi du... kiedy tylko ja zechce, widocznie tego chciała od samego początku i ja nie wiem czemu czuje takie wyrzuty sumienia z tego wczorajszego sexu, dzis spac nie umiem. Nie wiem o co chodzi mojej głowie, nic do niej nie czuje, kazdy na moim miejscu waliłby ją i niczym sie nie przejmował a ja jednak mam wyrzuty, chyba przez ochotę na przystanie na ta propozycje... zastanawiam się czy złamac jedna z swoich zasad i uprawiac ten sex bo naprawde warto kobieta warta grzechu. Moja podswiadomosc szuka aprobaty dla tego pomysłu... i naprawde mam z tym problem chciałbym usłyszeć jakaś chłodna opinie ktora przemowi do mnie za lub przeciw. Cięzko mnie zrozumieć i nie licze ze ktos mnie zrozumie ale licze na to ze ktos swoją ocena lub sugestią pomoze mi w wyborze.
-
Dobry wieczór chciałbym się przedstawić. Mam na imię Adam pochodzę z Sosnowca mieszkam w Katowicach i mam 25 lat. Nigdy w zyciu nie byłem pewny czym mam się zająć nic nie było wstanie pochłonąć całej mojej uwagi, do czasu aż zachorowałem na nerwice która z czasem przerodziła się w depresję. Wyszedłem z tych zaburzeń czy choroby o własnych siłach, z małą pomocą psychologa bez żadnej farmakologii, poprostu samozaparciem. Od tego czasu psychologia mnie pochłoneła, w końcu wiem czym chciałbym się w zyciu zajmować, co daje mi siłę i czym moge zdziałać coś dobrego. Zarejestrowałem się tutaj bo wiem że ludzie po przejściach są wartościowi i chętni do dawania oraz brania pomocy. Mam nadzieje ze zdołam komus pomóc i sam tą pomoc otrzymam. Tyle w ramach powitania. Pozdrawiam Adam. -- 25 lut 2014, 02:24 -- Dopiero co się zarejestrowałem a juz powieliłem temat i to do tego własny, musze jakoś to usunąc nie zrobiłem tego umyślnie :).
-
Dobry wieczór chciałbym się przedstawić. Mam na imię Adam pochodzę z Sosnowca mieszkam w Katowicach i mam 25 lat. Nigdy w zyciu nie byłem pewny czym mam się zająć nic nie było wstanie pochłonąć całej mojej uwagi, do czasu aż zachorowałem na nerwice która z czasem przerodziła się w depresję. Wyszedłem z tych zaburzeń czy choroby o własnych siłach, z małą pomocą psychologa bez żadnej farmakologii, poprostu samozaparciem. Od tego czasu psychologia mnie pochłoneła, w końcu wiem czym chciałbym się w zyciu zajmować, co daje mi siłę i czym moge zdziałać coś dobrego. Zarejestrowałem się tutaj bo wiem że ludzie po przejściach są wartościowi i chętni do dawania oraz brania pomocy. Mam nadzieje ze zdołam komus pomóc i sam tą pomoc otrzymam. Tyle w ramach powitania. Pozdrawiam Adam.