Skocz do zawartości
Nerwica.com

hedera

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia hedera

  1. hedera

    Samotność

    WITAM Czasem mam wrażenie że nigdy w życiu niczego nie udało się mi osiągnąć. Całe moje życie to wielki pasmo porażek. i gdy znów na horyzoncie będą kolejne zmiany w moim życiu ogarnia mnie smutek. Bo tak na prawdę wiem jak to się skończy. Moja historie od chwili gdy moja depresja się rozpoczęła sięga wręcz dzieciństwa. Kiedy byłam mała nie podobało mi się podejście ojca do naszej rodziny. Wszystko robił od niechcenia i przelewał swoje rozczarowania i stres w pracy na nas. W domu nie było dnia bez kłótni. W pewnym momencie kłóciliśmy się rano, wieczorem o jakieś bzdety. Ale w weekendy było najgorzej. W tedy nienawiść ojca do rodziny osiągała swój szczyt. Dochodziło niekiedy do rękoczynów. Po wielu latach udało się jedynie mojej siostrze od tego uciec ja pozrastałam. Oczywiście gdy o tym opowiedziałam przyjaciółkom nie chciały uwierzyć. Nie mogły uwierzyć że ojciec może traktować swoje dzieci. Nie wiem czemu nie mogą w to uwierzyć? Do mojej depresji dołączył fakt, chyba to wyłącznie przeze mnie, że chyba nie umiem utrzymywać stałych relacji z ludźmi. Niby od czasu do czasu pojawiają się przyjaciele i znajomi, ale porostu nie potrafię spotkać się z nimi chociażby na piwo. Mam przez to wrażenie że się od nich odsuwam a przecież tego nie chce. Poza tym moje relacje w rodzinie, krótko mówiąc, są porąbane. Każdy do każdego pałą nienawiścią, każdy obgaduje za plecami, nikomu nie możesz zaufać, nigdy nie wiesz czy nie wykorzystają twoich słabości do poniżenia ciebie przed szerszą publiką. Staram się nie mówić o tym co tak na prawdę myślę w rodzinie. Dodatkowo zawsze jak gdzieś wychodziłam z rodzicami i byliśmy w większym gronie a ja nie zgadzałam się w pewnym momencie z ich zdaniem i głośno to komentowałam, to po powrocie do domu zawsze miałam bardzo ostrą kłótnie. Ale to tylko ułamek. Ostatnio przez dwa lata tyle się wydarzyło. Miałam wypadek złamanie dwóch kręgów, mogłam przestać chodzić. Byłam i jestem wciąż tego świadoma. Dodatkowo uparłam się na napisanie pracy dyplomowej w terminie pomimo tego że pisałam ja w kuchni przy wszystkich gdy każdy tamtędy chodził i przeszkadzał. Nie zapomnę tego strachu przed kalectwem. Nikt w mojej rodzinie tego nie rozumiał. Ale szybko okazało się że nie to było najgorsze. Po tym jak zdjęto mi gips ojciec prześladował mnie i kłócił się każdego dnia, aż w końcu znów pobił. Bo nie chciałam się ubiegać o odszkodowanie od mojej uczelni. Jak zawsze jemu chodzi tylko o pieniądze. Zamieszkałam na jakiś czas u babci. Nie był to również trafiony pomysł. Po pewnym czasie wróciłam do domu i niby coś się zmieniło ale nie do końca. Teraz jestem prześladowana we własnym domu pod kątem poszukiwania pracy. Wciąż studiuje, ogarnięcie wszystkiego na raz jest trudne. Tylko nikogo to nie obchodzi. Ojciec wie że i tak się go nie będę słuchać w życiowych poradach. Zawsze były one nietrafione i błędne. To próbuje inaczej zastrasza mnie moją własną przyszłością. Twierdzi że jestem głupia i nie poradzę sobie w życiu. Według niego przyjaciel to tylko nieodkryty wróg i tylko jemu (mojemu ojcu) powinnam ufać. Ciężko to znoszę wszystko. Poza tym mam wrażenie ze już nawet rodzina próbuje o mnie zapomnieć. Moja kuzynka z którą lubiłam spędzać czas w dzieciństwie rozmawia ze mną tylko w towarzystwie siostry. Siostra za to rzadko kiedy ma czas na spotkanie, zawsze jest coś do roboty albo spotyka się z innymi znajomymi. Przyjaciele i koledzy są tylko w tedy kiedy na mówię ich na spotkanie. Rodzice pamiętają o mnie tylko przy kolejnych wydatkach. Nie rozumiem tego co się dzieje i chciałabym to zmienić, ale jak gdy nie wiedzę już szansy na to. Czasem wydaje się mi że została zaszufladkowana i nie wiem już dokąd mam pójść. Proszę o radę. Co mam zrobić?
  2. hedera

    Witam wszystkich

    Jestem nową forumowicz-ką. Po tylu latach odkąd jestem w depresji nawet nie wiem co napisać w tym poście. Po prostu mam nadzieje, że w końcu zmienię swoje życie, tym razem na dobre. A każdy sposób przecież jest dobry?
×