Taki jeden pan

Witam. Nie wiem gdzie pisać, więc napiszę tutaj. Ostatnimi czasy zastanawiam się poważnie nad wizytą u psychiatry. Mam 20 lat. Jakiś czas temu poinformowałem swojego lekarza pierwszego kontaktu o tym, że czasami, moje serce jakoś dziwnie pracuje(kołatania?). Wypisał mi skierowanie do kardiologa. Kardiolog po przebadaniu mnie, powiedział, że prędzej niż za 30 lat mam nie zawracać mu głowy, bo wszystko jest w jak najlepszym porządku. Od dłuższego czasu odczuwam też dziwną "gule" w gardle. Jakby w moim gardle znajdowało się coś, czego w żaden sposób nie mogę przełknąć, albo odkrztusić, czasami nawet pojawiają się jakieś bóle, no i co jakiś czas objawy nasilają się i słabną. Znowu podobna sytuacja. Laryngolog powiedział, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Zwrócił też uwagę, że dolegliwości te mogą mieć tło nerwicowe. Mam też poważne problemy z trądzikiem, którego nie mogę zwalczyć żadnymi lekami. Ostatnio przeczytałem, że wszystko to powyższe może być fizycznymi objawami nerwicy. Zauważyłem u siebie także, pewną "sezonowość". Tzn. okresowe wahania samopoczucia. np. Ostatnio przez dłuższy czas wszystko było normalnie, potem przez kilka dni miałem poczucie, tego, że wszystko jest świetnie, jestem genialny, dam radę ze wszystkim, a teraz pogrążony jestem w apatii, nic mnie nie cieszy, nie sprawia przyjemności. Jakbym miał jakąś totalną blokadę. Takie epizody pojawiały się u mnie już w przeszłości. Mam wrażenie, jakby czasami wywoływały je jakieś na prawdę małe, nic nie znaczące czynniki zewnętrzne, są to tak bardzo błahe i nie istotne rzeczy, że zaczynam zastanawiać się czy, po prostu, nie racjonalizuje sobie nimi tych nagłych zmian samopoczucia. Myślę, że moje objawy nie są aż tak bardzo uciążliwe, poza tymi depresyjnymi epizodami. Powinienem udać się z tym do psychiatry? Czy może wizyta u psychologa wystarczy?