Witajcie, Poradzcie mi cos prosze. Zaczelo sie w tamtym roku w listopadzie... Mialam jakis dziwny atak. Ogladalam tv i nagle poczulam jakby mi z emocji, strachu klatka piersiowa sie zacisnela... mialam wrazenie ze serce mi stanie... Zakolatalo mi pare razy, przestraszylam sie ogromnie... Jak maz mnie uspokoil zaczelam sie trzasc jak galareta... MIalam takie dwa "ataki". Poszlam na badania. Ogolne Ok, tarczyca podwyzszona (lecze sie na nia juz rok), we wrzesniu przestalam brac tabletki i znowu wpadlam w niedoczynnosc... bylam na ekg i u kardiologa. Robil mi echo serca i holtera. Wyszlo mi kilka epizodow tachykardii zatokowej. Do tej pory od tamtego czasu czuje ten dziwny lek ze serce mi stanie, ze dostane zawalu. Juz sama niewem czego sie boje:(( W nocy budzi mnie dziwne uczucia w klatce piersiowej... Jakby rosl lek, stres, sama niewiem co to. Od czasu do czasu mi sie w glowie zakreci, szumy w uszach itd. Jestem wykonczona tym. Dodam ze jak mam ten "atak" mam wrazenie ze wstane i po prostu gdzies przed tym uciekne Kupilam sobie rowerek stacjonarny, jak mnie dopada ten lek siadam i jade... Ogolnie jestem czlowiekiem bardzo wszystko przezywajacym, stresuje sie z byle powodu. Czy to moze byc nerwica ?????? Czy moge miec takie objawy? prosze o porady. BEDE OKROPNIE WDZIECZNA
Jeszcze musze dodac ze caly czas jestem na takim spidzie, jakby wypila ze 3 kawy przynajmniej, telepie mnie w srodku a kaw nie pije juz ze 3 miesiace:( Wstaje rano i sie stresuje juz samym faktem ze wstane i znowu poczuje ten "atak". Gdzie sie udac do lekarza skoro kardiolog nic nie widzi? Boje sie, ze to jakas powazna choroba... Jakie choroby moze wyrazac ten lęk, strach, niepokoj i w kołko stres????