Skocz do zawartości
Nerwica.com

Kiki-4

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Kiki-4

  1. Niestety chyba nie mam żadnych pasji.. Moja sytuacja jest trudna- wiem! Nie chce tez byc uwazana za nieudacznika ale chyba nim jestem skoro nawet nie mam pasji. Wszystko wygladalo inaczej jak byla praca. Od kąd jej nie mam- wszystko runęło!! Czasami mam jeszcze przeblyski, ze zawsze tak nie będzie i w końcu stanę na nogi ale zaraz sprowadza mnie na ziemie mój stan,ze moge nie dotrwać do tej zmiany! Myślę na wszystkie sposoby co ze sobą zrobic bo to siedzenie na D... doprowadza mnie do takiego stanu ale nie widze wyjscia! Gdyby jeszcze mój facet byl na miejscu,wracam z pracy to miala bym dla kogo ugotować,posprzątać,porozmawiac,przytulic.Poprostu spędzić czas/popoludnie..:'( Ech... Co do mojej mamy to chodzi o to, ze jest nadopiekuńcza od zawsze i chyba dlatego zaczyna doprowadzać mnie do szewskiej pasji juz tym wszystkim. Moja cierpliwość juz dawno wygasla do jej zachowan i wiem, ze chce dobrze ale nawet kota da sie zagłaskać na śmierć! Ciągłe mówienie co mam robić i zamartwianie na zasadzie "lataj nisko i po woli"..:'( Ja po prostu..szkoda slów. Ale dziekuje Wam, ze znalezliscie czas i ochotę żeby starac sie mi w jakiś sposób doradzic..dzieki
  2. Juz nie wiem co mam robic. Mam wrażenie ze zaraz zwariuje... Poprostu oszaleję, umrę i bedzie świety spokój! Siedze w domu non stop! Nie mam co ze soba zrobic.Jestem w ciązy, nie pracuje, teraz nawet pracy nie znajde, nie ma pieniedzy na nic, jak cos chce musze prosic sie mamy... Albo ciągle sie z nia kloce ze wchodzi do mojego pokoju i sie pyta jak sie czuje ... wychodzic tez mi sie nie chce.po co? z kim? Nie mam z kim... Bez pieniędzy to nie wyjscie. chociażby na bilet albo umowic sie z kims na herbate. wszyscy są zajeci, pracuja i nie maja czasu zeby sie spotykac z reszta ja znajomych nie mam prawie wogóle! Moj facet wyjechal do Niemiec do pracy zeby zarobic bo u Nas w Polsce sie nie da zyc za 1000zł;/ Teraz musi myslec nie tylko o sobie ale tez o mnie i dziecku:( Nie mam juz sily plakac... Mam dosc tego zycia. wszyscy potrafia pisac tylko zebym wziela sie w garsć, ze dam rade, ze teraz to musze robic dla dziecka, zebym wyszla do ludzi albo na spacer!!! Nikt nie rozumie co czuje,a to uczucie jest straszne! Boze juz nie wiem jak mam sobie poradzic. Przed ciaza bralam seronil, jak zaszlam w ciaze niestety musialam odstawic i znowu wszystko wraca! Nie widze zadnego rozwiazania z tej sytuacji!siedze, leże, ogladam telewizje, cos zjem i znowu to samo! Zamykam sie w swoim pokoju i siedze bo reszta domownikow tez doprowadza mnie do szalu. Nie mam ochoty z nimi rozmawiac i sie na nich patrzec! NIe potrafie opisac swojego uczucia inaczej jak OBŁED! Psychiatrzy na NFZ przyjmuja tak jak reszta czyli albo sie czeka nie wiadomo ile albo na Ciebie krzycza zamiast ci pomoc! Prywatnie mnie nie stac! Jeszcze boje sie o dziecko, ze cos mu sie stanie!! Mam dość..
×