Dzień dobry Ja też dopiero co się tutaj zarejestrowałam
Po pierwsze, myślę, że bardzo dobrze zrobiłaś, że się tu zarejestrowałaś. Jeżeli tu jesteś, to najprawdopodobniej jeszcze nie do końca poradziłaś sobie ze sobą, ale jesteś na dobrej drodze, by to zmienić, masz potrzebną do tego siłę, jakieś tam cele i marzenia. Jesteś dobrym przykłądem na to, że jak się chce, to można, pokonałaś bardzo ciężką i wyniszczającą chorobę, dajesz radę na dwóch różnych od siebie kierunkach studiów, co wcale nie jest niczym... Twoja choroba... Już z nią wygrałaś...
Czytając Twój post... Wiesz, jestem od Ciebie młodsza (1990) i też przez chorobę zawaliłam szkołę... Zachorowałam mając lat trzynaście... Nie leczyłam się, nie miałam na to środków, rodzice się mną nie interesowali, takie tam... W każdym razie, w tym roku kończę liceum... Na studia się raczej nie nadaję, zastanawiam się, jak napiszę maturę... Przez chorobę mam ogromne problemy z pamięcią, z przyswajaniem materiału... Nie rozumiem też przedmiotów ścisłych... Do tej pory pracowałam tylko dorywczo, na czarno... Też przez mój stan psychiczny, przez godziny w szkole, które niekoniecznie odpowiadałyby pracodawcom, przez materiał do ogarnięcia... Tak sobie żyję... Martwię się o emeryturę... W maju będę szukać pracy, martwię się, że żadnej nie dostanę...
Ty już pewnie pracowałaś? Oficjalnie? Jeżeli tak, to masz kolejny powód do zadowolenia z siebie. Pokonałaś tyle problemów, z którymi nie dają sobie rady inni ludzie, na tą chwilę powinnaś być z siebie naprawdę dumna. Jesteś już na końcu drogi. Już nie dświadczysz cierpienia, przynajmniej nie doświadczyś cierpienia ogromnego, bo masz już to wszystko za sobą. Jeżeli nawet nie pracowałaś... Masz studia. To bardzo dużo.
Myślę, że jesteś bardzo wartościową osobą. Niekoniecznie przez chorobę, chociaż ona pewnie bardzo dużo Ci dała. "Generalnie jest już okej", sama to przyznajesz, wiesz, że Twoje życie toczy się w odpowiednim kierunku i że to właśnie Ty nadajesz mu ten tor... Masz jeszcze chwile wątpliwości, ale jest już ich coraz mniej... W końcu całkowicie znikną i wtedy będziesz mogła odetchnąć pełną piersią... Uważam, że to wspaniałe...
A jak żyjesz na przestrzeni towarzyskiej? Przepraszam, że o to pytam, ale bezpiecznie jest mieć kogoś zaufanego. Nie musisz odpowiadać. Nawet, jeżeli nie masz nikogo... Powinnaś otaczać się życzliwymi ludźmi... W końcu się ktoś nowy nawinie
Nie wiem, czy będę dla Ciebie odpowiednim kompanem do rozmowy, ale zawsze bardzo chętnie z Tobą popiszę...
Trzymam za Ciebie kciuki, bo to zawsze się przydaje, bardzo życzę Ci szczęścia, zdrowia, i dobrych chwil na Forum