Skocz do zawartości
Nerwica.com

goździk

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia goździk

  1. Na wstępie, mam 17 lat. Rodzice się rozwiedli gdy miałem 9. Ojciec był alkoholikiem i bił mamę oraz mnie. Wczorajszego dnia wpadłem w furię. Nie kontrolowałem tego co robię. Wyzwałem kilka razy mamę oraz złapałem ją za szyję kładąc ją na sofę. Nie trzymałem jej długo i wydaje mi się że nie mocno. Potem gdy ogarnąłem się co zrobiłem mamie, którą kocham z nerwów walnąłem w szybę w drzwiach od kuchni, a dalej walnąłem mocno drzwiami i kopnąłem w siatkę ze śmieciami. Potem już mi minęła złość, zostało tylko przygnębienie i strach co ja zrobiłem. Czuję że zrobiłem to dlatego, że nie miałem sił już słuchać ciągłego krzyku mojej mamy (często krzyczy, całe życie) oraz stanąłem w obronie babci, którą to mama ciągała mocno by tylko mi babcia nie pomogła. Mama w tym momencie straszy mnie, że a) że będę taki sam jak ojciec b) że ma koleżankę która ma takiego męża, co wybucha i ta koleżanka mocno cierpi i że będę taki sam c) że następnym razem zadzwoni na mnie na policję d) że jak ułoży mi się w związku i będę chciał brać ślub to zawsze będzie ostrzegała moje narzeczone, jaki ja byłem w stosunku do mamy by je ostrzec Siada mi na psychice od tego wszystkiego, chcę stworzyć normalną, kochającą się rodzinę bez patologi, którą miałem w domu. Boję się tego, że mama będzie zdolna do tego by powiedzieć mojej narzeczonej jaki ja byłem i ostrzec przede mną, mimo że nie musiałbym taki być jak mama tego "chce". Z kolei boję się, że na prawdę mogę taki być (w furii bić żonę). Tylko nie wiem czy to siedzi w mojej podświadomości czy wierzę w to, bo mama mi tak wmawia. Co zrobić by nie być takim agresywnym. Chciałbym nie wpadać w takie furie i kontrolować się, pomimo najgorszego zdenerwowania. I czy muszę koniecznie być zły dla żony jeśli byłem zły dla mamy? Jest w tym jakaś zależność? Dodam także, że mam dziewczynę, od jakiegoś czasu, z którą rozmawiam dzień w dzień bardzo długo. Znamy się niemal na wylot, nigdy się nie kłóciliśmy. Jest dla mnie taką ostoją spokoju, świątynią.
×