Skocz do zawartości
Nerwica.com

capri

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia capri

  1. capri

    depresja a uczucia

    Dziekuje za odpowiedzi :) Bethi , masz racje, warto bylo :) On jest wspanialym czlowiekiem i chcialam by to uslyszal, ciesze sie ze pojawil sie w moim zyciu. Szkoda, ze sie to tak skomplikowalo, ale ja nadal mam jeszcze iskierke nadzieii ze los okaze sie laskawy :) Anand22, depresja zapewne nie byla jedynym powodem, ale z pewnoscia miala wplyw na kazdy inny jaki sie pojawil, na kazda watpliwosc. Wiem, ze chce o niego walczyc,choc nie jest to latwe. Nie boje sie choroby, czy raczej tak - zdaje sobie sprawe, ze to trudna choroba, ze moze nie byc latwo, nie moge miec przeciez 100% pewnosci, ze zawsze bede wiedziala co powiedziec, jak sie zachowac by pomoc mu, nie potrafie tego obiecac, (bo to troche jakby obiecac ze jutrzejszy dzien bedzie sloneczny ) ale wiem ze dala bym z siebie wszystko, by byc mu wsparciem gdy choroba da o sobie znac. Problem w tym, ze faktycznie, nie wiem jak sie teraz zachowac do niczego go nie przekonam, i nawet nie chce, bo to on musi podjac decyzje co do "formy" mojej obecnosci w jego zyciu. Co do psychologa, przypomnialo mi sie, ze czesto wlasnie od mojego przyjaciela slyszałam, ze mam dar rozmowy i rozumienia drugiego czlowieka, ze slysze to co czesto ukryte jest miedzy wierszami... zabawne troche :) Dziwil sie, ze nie wybralam nigdy studiow w kierunku wlasnie psychologii :) A teraz jestem w kropce Pozdrawiam wszyetkich :) [ Dodano: Dzisiaj o godz. 12:41 am ] Gort, i o to wlasnie chyba chodzi, osobom dotknietym depresja czy nerwica, chyba z trudem przychodzi zrozumienie iz druga osoba moze ich akceptowac, kochac, chciec byc przy nich majac pelna swiadomosc tego, ze stalym bywalcem owego zwiazku bedzie depresja bądź nerwica. Moze nie mam racji, ale z tego co zdązylam zorientowac sie w temacie, poniekad doswiadczeniem, tak to czesto wyglada. Ale to jest mozliwe, i zycze ci, bys spotkal wartosciowa osobe ktorej bedzie na Tobie zalezlo i by umiala to pokazac swoim "byciem", tylko jej na to pozwol :) "kogos takiego jak ja.." A czy Ty odtracil bys bliska osobe dlatego, iz w jej zyciu pojawil sie (taki zy inny) problem? No wlasnie, czasem warto spojrzec na swiat z perspektywy drugiego czlowieka, to pozwala wiele dostrzegac. Dziekuje za sliczne zyczenia i rowniez pozdrawiam
  2. capri

    depresja a uczucia

    Dziekuje slicznie za odpowiedzi. Kazda cenie. Hmm.. takiej historii jak moja nie da sie opowiedziec w kilku, a nawet kilkunastu zdaniach ANAND22 - Pozwodem rozstania nie byla inna kobieta, to sprawdzona u źrodlainformacja. BETHI - dziekuje,mysle,ze rozumilas to o czym napisalam, o leku ktory paralizuje, o tym co moze przezywac osoba ktora zmaga sie z depresja, Ty to rozumiesz, prawda? Dzis znalazlam sile by powiedzieco tym wszystkim,co czuje. Choc nie wiem jakie beda owoce dzisiejszej rozmowy, ciesze sie zy mialaona miejsce. Co chcialam osiagnac? nie wiem...moze nic. Nie chcialam do niczego przekonywac,namawiac,wymagac. Chcialam by uslyszal to, jak jest dlamnie wazny, chialam by uslyszal jakim jest czlowiekiem w moich oczach, jak cennym i wartosciowym.... chcialam by uslyszal, ze na prawde ktos moze go takim widziec,ze taki wlasnie jest dla mnie - wspanialy. Nie wiem, czy w to uwierzy, choroba ktora go neka sprawia, iz z trudem przychodzi mu wierzyc w to, ze moze byc akceptowany, takze z choroba, a ja akceptuje go wlasnie takim - zwyczajnym. Unikalam pytan typu "dlaczego" "wytlumacz o co chodzi" itp. Chcialam byc wobec siebie i wobec niego, oboje mamy do tego prawo. Czuje ogromna ulge i radosc, choc i lęk o to co przyniesie czas. [ Dodano: Dzisiaj o godz. 3:46 am ] wiem, ze depresjajest okrutna choroba... Trafia w to co najcenniejsze - serce. Prosze,bez wzgledu na to jak czujesz sie fatalnie, nie odtracaj drugiej osoby. Jesli to co ona czuje,bedzie prawdziwym i trwalym uczuciem, to zrozumie, bedzie chciala byc u Twego boku i razem z Toba walczyc okady dzien pomimo trudow depresji. Jesli jest Ci bliska - nie zabraniaj jej tego. pozwol jej. Moze nie zawsze bedzie wiedziala jak sie zachowac, jak pomoc, ale uwiez - zrobi co tylko w jej silach by trwac i wspierac,by byc..... Jesli w sercu drugiej jest iskra, pozwol by sie ona rozniecila, a kto wie, moze z jej iskierki powstanie plomien,ktory rozpali i Twoje serce.... hmmmm....? [ Dodano: Dzisiaj o godz. 4:02 am ] ostatnia wypowiedz kierowana byla glownie do Gort [ Dodano: Dzisiaj o godz. 4:05 am ] ostatnia wypowiedz kierowana byla glownie do Gort
  3. capri

    depresja a uczucia

    Witam... zarywam wlasnie noc ad forum, szukajac sama nie wiem czego, odpowiedzi, pomocy...? Od czego by zaczac...moze odtego, ze depresja nie jest mi obca, otarlam sie o nia kilkakrotnie w zyciu i wiem ze ten potworek potrafi niszczyc:( Jakis czas temu pozznalam wspanialego czlowieka, przyjazn nasza jest jedna z najwspanialszych rzeczy jakie spotkaly mnie w zyciu. Czemu zatem jestam taka zagubiona? otoz, ktoregos dnia, z przyjazni zrodzilo sie rownie wspaniale uczucie, jednak przyszedl dzien, kiedy on podjal decyzje o rozstaniu. Nie rozumialam zupelnie, dlaczego uwazal ze mnie skrywdzi, dlaczego nie warto probowac, ze sie itak nie uda... Nie rozumialam,ale postanowilam zaakcptowac i uszanowac jego decyzje. Dzis nadal sie przyjaznimy, pozostalo to co nas polaczylo - zaufanie i zyczliwosc, wzajemna szczerosc i troska. Wiem dzisiaj ze kilkalat temu cierpial na depresje.. Wiem, ze ta choroba nie daje o sobie zapomniec, wiem ze lęki i obawy na zawsze pozostaja, ze tak czesto blokuja czlowieka.... Teraz zaczynam zalowac, ze wtedy poprostu pozwolilam odejsc, ze tak pokornie odeszlam... A moze wlasnie wtedy bal sie ze znow kogos zrani, ze zrani mnie swoja obecnoscia...bo wlasnie to uslyszalam A moze bal sie, ze to ja nie wytrzymam u jego boku, u boku osoby chorej ? Mozedlatego latwiej mu sie ze mna przyjaznic, niz budowac zwiazek.. ? A ja chciala bym byc u jego boku,nie tylko wtedy gdy swieci slance, ale i wtedy gdy smutki i troski, wtedy gdy trzeba by bylo sie zmierzyc z choroba -nie odwrocila bym sie! Chcialabym to wszystko mu powiedziec, ze mimo mijajacego czasu, ze nawet teraz, gdy wiem tak wiele, on nadal jest w moim sercu, to co czuje nie minelo. Niestety nie wiem, czy moge zadac mu te wszystkie nurtujace mnie pytania, ktore dotycza ucuc i jego choroby:( wiem, ze od jakiegos czasu znow zmaga sie z pogorszeniem nastroju, boi sie powrotu choroby. A ja nie chce przysparzac mu trosk moimi pytaniami. Jestescie osobami, ktore maja wiecej niz ja doswiadczen z depresja. Prosze, mozecie cos powiedziec? Jakto jest, czy to mozliwe, by decyzja o rozstaniu mogla miec podloze w powracajacych objawach depresji? Ja przyznaje, ze poprostu sie gubie:( Wiem, ze mam prawo do romowy, do zadania pytan ktore przeciez dotycza i mnie. Jednak nie chce go skrzywdzic, nie chce tez wystraszyc, nie chce blokowac. Wiem, ze jemu ciezko jest uwierzyc w to, ze moze byc dla kogos, dla mnie, tak wazny, ze uwazam go za wspanialego czlowieka. Ja chciala bym, aby uwierzyl w to, by nie bal sie..... Niedlugo sie widzimy, ciesze sie na myslo spotkaniu jak dziecko widzace lizaka :) a jednak jest i maly lek, co powiedziec, i czy wogole wracac do tematu laczacych nas uczuc, do tego co ja nadal czuje... Ech.... jakie to wszystko jest niby blahostki, a jednak sprawiaja ze splywajalzy po policzkach Rozpisalam sie chyab za bardzo.. upss... Jesli ktos odpisze - dziekuję ślicznie!!!! pozdrawiam wszystkich:)
  4. capri

    dzień dobry :)

    Właśnie dołączyłam do forum. Pierwszy raz mam okazję należeć do takiego forum. Mam nadzieję, że znajdę tu to czego szukam, i że dam coś od siebie także:) Pozdrawiam wszystkich
×