Skocz do zawartości
Nerwica.com

Znachor

Użytkownik
  • Postów

    282
  • Dołączył

Odpowiedzi opublikowane przez Znachor

  1. Witajcie ponownie,

     

    Rzeczywiście, nie opisałem tutaj swoich problemów. Jest ich bardzo dużo - wymienię kilka. Podejrzewam u siebie depresję lub nerwicę (obserwuję u siebie objawy obu), być może fobię społeczną, trudności w nawiązywaniu kontaktów, relacjach z innymi, lęk, strach przed życiem, poznawaniem świata, niskie poczucie własnej wartości, brak pewności siebie... Tak w ogóle, to bardzo żałuję, że się urodziłem. Poważnie.

     

    Uważam, że w moim przypadku niezbędna będzie psychoterapia, raczej długoterminowa.

     

    Przyszło mi do głowy jeszcze kilka pytań.

     

    1. Jak to w końcu jest z:

     

    a) skierowaniem do psychologa

    b) skierowaniem do psychiatry

     

    Spotykam się ze sprzecznymi informacjami na ten temat. Chodzi mi oczywiście o NFZ. Skierowanie nie jest potrzebne do psychiatry, ale do psychologa tak?

     

    Do psychiatry nie trzeba skierowania, do psychologa najczęściej tak. Jeżeli zgłaszasz się do PZP (Poradnia Zdrowia Psychicznego) to procedura najczęściej jest taka, że najpierw idziesz do psychiatry po diagnozę a później ten kieruj (lub nie jeżeli nie widzi wskazań) do psychologa/psychoterapeuty.

     

    2. Używacie skrótu PZP - czy chodzi o poradnie zdrowia psychicznego? Jak tam się dostać, jak wygląda cała procedura, czego potrzebuję?

     

    W zasadzie niczego...no może cierpliwości, bo skierowania tak jak już pisałem nie potrzeba. Trzeba zadzwonić lub przejść się i ustalić termin wizyty - konsultacji no i potem już tylko czekać...

     

    3. Czy jeśli udam się do psychologa/psychiatry na NFZ, to czy zostanie to odnotowane w "papierach", czy pozostaje po tym jakiś ślad? Prawdopodobnie kiedyś będę potrzebował pozwolenia na broń, a wizyta u psychiatry może uniemożliwić jego zdobycie. Jeśli idę prywatnie, to czy nic nigdzie "nie wycieka"?

     

    Jeżeli idziesz na konsultację i/lub podejmujesz leczenie, zostaje Ci założona "dokumentacja medyczna" lub inaczej "historia choroby" i tam odnotowane są Twoje dane i wpisy z kolejnych konsultacji, sesji, zlecone leki, rozpoznanie itd. Dokumentacja ta objęta jest tajemnicą lekarską więc w zasadzie nigdzie nie "wycieka". Jednak czasem np. przy zmianie lekarza, nowy prosi o dokumentację dotychczasowego leczenia - prosi Ciebie i Ty możesz poprosić o ksero tejże w poradni. Czasem o dokumentację lub ksero prosi ZUS a czasem sądy/prokurator, ale moim zdaniem to rzadkość...przy staraniu się o pozwolenie na broń zwykle odpowiednie poradnie wykonują swoje badania więc dotychczasowe leczenie nie musi mieć znaczenia...

     

    4. Jak oceniacie pracę lekarzy/terapeutów w gabinetach prywatnych, a jak w NFZ? Chodzi mi o taki rodzaj porównania, może ktoś miał okazję korzystać z obu rodzajów świadczeń? Czy jeśli idzie się na NFZ, to jest się leczonym gorzej? Jak często odbywają się wizyty w ramach NFZ? Czytałem, że podczas normalnie prowadzonej terapii powinny się one odbywać raz w tygodniu - czy taka częstotliwość jest do osiągnięcia w NFZ?

     

    Ludzie są różni, lekarze i terapeuci również, jedni rozróżniają inni nie...zależy jak się trafi...kodeks etyczny jednak zaleca nieróżnicowanie...często w terapii "na NFZ" spotkania 1x w tygodniu są do osiągnięcia...zalecenie NFZ dotyczy jedynie nieprzekraczania 52 spotkań w roku

     

    I jeszcze coś - leków chyba wolałbym uniknąć - z tego, co wiem, mogą one wywołać uzależnienie i mieć ogólnie zły wpływ na człowieka.

     

    Czasem bez leków się nie da, a czasem są zbędne...to ocenia lekarz...

     

    psychidae, czemu uważasz, że psychoterapia jest do niczego? Naprawdę nie pomaga? Liczyłem, że to będzie moje wybawienie...

    Dziękuję za wszelkie udzielone odpowiedzi.

  2. Martek86, wygadałaś się, poczułaś ulgę (na chwilę, jak po piwie) ale za moment znowu będzie tak samo, a do tego może jeszcze pojawić się problem alkoholowy...może warto byłoby pójść na psychoterapię i zrobić porządek z emocjami i wspomnieniami. Bo widzisz samemu jest baaardzo trudno dojść do przyczyn problemów. Jest to związane z tym, że niestety sami siebie oszukujemy. I dlatego trzeba iść do osoby bezpiecznej ale równocześnie obiektywnej, która powie nam parę trudnych prawd o nas, po to, byśmy mogli coś w życiu/w sobie zmienić...

  3. psychologpisze, kolega chyba wypowiedział się nieprecyzyjnie. Psychoterapeutą może nazywać się osoba (psycholog lub psychiatra), który jest po 2-gim roku szkolenia. Formalnie nazywa się wówczas "psychoterapeutą w czasie szkolenia". Ma na to potwierdzenie ze swojej szkoły zwykle jest też w procesie superwizji. Do takiej osoby można jak najbardziej udać się na psychoterapię...

  4. relanium200, napisałaś, że "kilka razy próbowałam terapii" nie jest to jasne. Bo próbować to można jakąś nową potrawę a psychoterapię to się raczej podejmuje (albo nie). Poza tym to, że z jednym terapeutą nie udało się podjąć współpracy, nie oznacza, że z innym się również nie uda. Wiele jednak zależy od Ciebie. Polecam wybrać terapeutę z listy tych uznawanych przez PTP (psychologiczny lub psychiatryczny) i nie tyle oczekiwać, że psychoterapeuta coś zrobi z Tobą lub Twoim życiem, co nastawić się na współpracę w zakresie pomagania sobie i podejmowania zmian w Twoim życiu...

  5. Z jednej strony marihuana była początkowo traktowana jako lek, jednak zakończyła swoją "karierę" w tym zakresie kiedy stwierdzono efekty uboczne...w sumie jeszcze gorsze niż objawy choroby, więc ja bym jednak nie polecał używania substancji psychoaktywnych w połączeniu z lekami (skądinąd również substancjami psychoaktywnymi)...to podobnie jakby mieszać wódkę z piwem...

  6. bedzielepiej, co on poza zjechaniem czy skrytykowaniem może Ci zrobić? NIC...mi zawsze pomagało w takich sytuacjach takie powiedzonko, które sam sobie wymysliłem:

    Jeżeli mi powie, że jestem tępy albo coś podobnego, to poproszę go grzecznie, żeby się wysilił i powiedział mi coś, czego jeszcze nie wiem...;)

  7. marcopl, tego typu trudności często wynikają z przekazów od rodziców, którzy wpajają swoim pociechom różne postawy dotyczące współżycia i ewentualnej ciąży (szczególnie często dotyczy ciąży przedmałżeńskiej)...wizyta u psychoterapeuty, razem z którym mogłaby przeanalizować te przekazy mogłaby moim zdaniem pomóc...jeżeli akurat nie byłoby takich przekazów, to współpraca z terapeutą mogłaby pomóc odnaleźć przyczynę lęku...

  8. Psychologia kliniczna to specjalizacja w obrębie psychologii, coś na kształt specjalizacji lekarskiej, bo czyni z psychologii przedstawiciela zawodu medycznego. Po tej specjalizacji uzyskuje się głównie uprawnienia diagnostyczne, ale również pewne doświadczenie terapeutyczne (wynikające choćby z tego, że trzeba odbyć staże na różnych oddziałach). Psycholog kliniczny uzyskuje numer prawa wykonywania zawodu (jak lekarz), ale nadal nie może wypisywać leków. Psychoterapia, to już konkretne leczenie. Tak jak już ktoś wcześniej napisał, najczęsciej ta umiejętność potwierdzana jest Certyfikatem (a co najmniej kursem i byciem pod opieką superwizora). Lista certyfikowanych psychoterapeutów i psychoterapeutów "w szkoleniu" Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego jest na stronie tego towarzystwa.

  9. Anetixi, warto porozmawiać z prowadzącym grupę, może coś podpowie. Może warto dociągnąć do końca grupę uzależnień a potem podjąć terapię borderline (już indywidualnie)...nie wiem w jaki sposób prowadzona jest Twoja terapia, bo w zasadzie leczenie uzależnień powinno iść w parze z leczeniem zaburzenia osobowości, ale różnie to bywa, w naszych warunkach. Do tego piszesz, że w grupie nastąpiły zmiany więc Twoje wątpliwości są naturalne i to właśnie o nich możesz powiedzieć na grupie, może rozmowa o tym pomoże Ci podjąć decyzję gdzie nad tym pracować.

  10. SCF, rzeczywiście zaburzenia na tle organicznym leczy się trudniej, ale mózg ma niesamowite możliwości kompensacyjne, tzn. że funkce uszkodzonych części są częściowo przejmowane przez inne obszary. Jeżeli do tego dołożyć branie leków, to terapia ma jak najbardziej sens. Może jej wyniki nie będą spektakularne, ale jakaś zmiana może zostać wypracowana, choćby tylko np. w zakresie radzenia sobie z przykrymi myślami...więc polecam nie przejmować się tym co wypisują ludzie w necie i podjąć terapię - praca, praca i jeszcze raz praca nad sobą. To zawsze ma sens.

  11. juzekzkato, masz zdaje się dużo stłumionych emocji, które przypisujesz innym (to myślenie za innych i o tym co inni myślą), bo sam ich nie akceptujesz i trudno się do nich przyznać...więc to chyba nie empatia, ale brak rozumienia własnych emocji. Z tego też wzięła się prawdopodobnie nerwica i depresja...świetnie, że chcesz udać się do psychoterapeuty (nie każdy psycholog nim jest)...

  12. poPrzejściach, jeżeli czujesz, że nie dajesz rady, najlepiej zgłosić się na Izbę Przyjęć jakiegoś szpitala w którym jest oddział psychiatryczny/oddział leczenia nerwic lub zaburzeń depresyjnych. Nawet jeżeli Twój stan nie będzie na tyle ostry, żeby Cię umieścić na oddziale, to skonsultuje Cię lekarz i odpowiednio pokieruje...potem spokojnie można umówić się do lekarza w ambulatorium i czekać...

  13. marian1902, stulejka nie jest takim znowu rzadkim "defektem". Ale dosyć prosto się leczy - drobny zabieg w miejscowym znieczuleniu i jesteś dumny ze swojej męskości...i lepiej "ze wstydu" tego nie zostawiać, bo jak będziesz miał stany zapalne, to nie jest to ani miłe, ani fajne...najlepiej pójść z tym do chirurga, bo podejrzewam, że urolog tam właśnie odeśle...trzeba zagryźć zęby (ogarnąć wstyd) i sprawę załatwić, żeby potem było lepiej...a wiem co mówię ;)

  14. Krios, dlaczego do psychiatry na pewno nie pójdziesz? Moim zdaniem, sam psycholog już nie wystarczy ,bo dosyć długo to już trwa. Kilka Twoich objawów pasuje do nerwicy natręctw, ale i do zaburzenia osobowości typu obsesyjno-kompulsywnego. I po to właśnie warto by się wybrać do psychiatry, żeby to zdiagnozować porządnie i wdrożyć odpowiednie leczenie. Potem do psychoterapeuty, żeby oprócz ewentualnego leczenia farmakologicznego przepracować trudności emocjonalne...

  15. garry121, widzisz, nie znam Cię, przeczytałem raptem trzy Twoje posty, ale już ten ostatni bardzo mnie rozzłościł. Podejrzewam, że to właśnie dzieje się w Twoich relacjach z ludźmi - wkurza ich Twija postawa do życia i do innych. Nad tym mógłbyś popracować w psychoterapii.

×