witam rowniez starych i nowych forumowiczow,
troszke mnie tu nie bylo, ale nie zapomnialem, staram sie czytac forum, choc przyznam ze niekiedy ciezko bylo nadrobic bo sie dzien nie weszlo a tu z 4 str do tylu nadrabiania:)
teraz troszke co u mnie. jestem juz w 3 tygodniu na esci, z czego drugi tydzien na 10 mg, pisalem wczesniej, ze troche pekam sie ubokow, ale nie byly takie straszne, zreszta ktos kiedys tu pieknie napisal ze jest w stanie wszystkie fizyczne uboki przezyc byle tylko dobrze sie czuc emocjonalnie psychicznie, jestem tego samego zdania. fizyczne jak fizyczne zawroty glowy, czasem bieganie do toalety, sen srednio bo zasypiam troszke ciezko, potem pierwsza pobudka jak z zegarkiem w reku po 3 w nocy i rano o 10, rano ciezko sie wstaje i jakies pol godziny potrzebuje na taki rozruch, na 10 mg w ktorys dzien wypilem sobie jedna duza kawe i cos mnie zaczelo nosic, usiedziec w miejscu nie moglem, nozki same chodzily, musialem sie poruszac, minelo po jakis tak 2 h. nie wiem czy kawa ma jakis wplyw na funkcjonowanie po tabletkach?moze ktos ma jakies odczucia i sie podzieli? teraz w 3 tygodniu juz takiego pobudzenia po kawie nie ma, pije jedna dziennie.
troszke sie rozpisalem, ale do sedna, mialem juz napisac, ze wszystko dobrze, ze pewnie zaczynaja dzialac tabsy, ale dupa, po poczatkowym wyciszeniu i nazwe to fajnej formie w 2 tyg brania, w tym tygodniu jakby cos peklo, od dwoch dni natretne najgorsze z mozliwych mysli, czarne wizje, dzisiaj troche lepiej no ale mamy dopiero przedpoludnie. nie wiem czy to w pierwszych tygodniach tak to wyglada, bo w ulotce jest napisane ze moga pojawiac sie takie wizje i zwiekszy sie takie myslenie, czy esci tak dziala czy sie nie przyjelo...moze tez ktos ma jakies doswiadczenie, ze w 3 i 4 tyg leki i panika i mysli sie poglebily?
jak tak bedzie to tel do dr albo wsparcie benzo.
no, ale zdrowka wszystkim:)