Rany, to jest własnie to co przezywam aktualnie - nawrót depresji mimo mocloxilu. To juz 5 miesiąc brania. Na początku strasznie mną targały sprzeczne i zmienne nastroje, potem było git, niedawno zrobiła się ostra górka i teraz na łeb na szyję w dół. Biorę 300 mg, czyli 2 tabletki. Mam tak idiotycznego psychiatrę, ze nie chce mi się do niego chodzić, bo nawet na mnie nie patrzy tylko wypisuje receptę i bierze kasę. Ja mam depresję od zawsze, od przedszkola, nawracającą i przeplataną delikatnymi górkami (takimi za bardzo, ale subtelnie). Potrzebuję kogoś kto będzie miał ochotę wniknąć w całą złożóność sytuacji. Znacie kogoś takiego w Warszawie?