6,5 dokładnie mówiąc. On 18, ja początkiem lutego 25. Umawiamy się już 2wa miesiące.
Moja mama jest bardzo przeciwna temu związkowi, mówi, że albo ja zniszczę życie jemu, albo on mnie. Bo on jest młody i że mnie zostawi po roku, dwu latach a mi zostanie na życiorysie głęboka rysa. Ja mam wrażenie, że on mnie kocha i chce z nim być, jednocześnie trzymam go na dystans, bo mnie przeraża ta cała perspektywa. Wiem że jestem jego pierwsza miłością, a z pierwszymi tak jest, że jeszcze się nie wie czego nam od życia potrzeba. Boje się też że mogę go skrzywić, bo widzę jak łatwo byłoby go wykorzystać, ukształtować do mojego widzimisie. Mama mówi, że traktuje go przedmiotowo i że moje umawianie się z tak młodym mężczyzną to próba podbudowania swojej wiary we własną atrakcyjność... na początku owszem tak było. Wydaje mi się jednak, że czuje do niego coś większego, nie wiem co mam robić by nie skrzywdzić ani jego ani siebie.
Mama do tego stopnia się martwi o mnie, że daje mi pieniądze na psychoterapie. Choć jeszcze nie wiem gdzie pójdę i co powiedzieć na takiej sesji, to zgodziłam się na jej propozycje, bo myślę, że ta konsultacja jak nie pomoże to i tak nie zaszkodzi.