Skocz do zawartości
Nerwica.com

Toosiek

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Toosiek

  1. Byla kolejna klotnia, potem dluga rozmowa i mysle, ze doszlismy do malego porozumienia. Bedzie gral (w fife) tylko wtedy jak jest sam w domu, zeby nie marnowac naszego wspolnego czasu bo mamy go niewiele przez to ze pracujemy na calkiem rozne zmiany. Mam nadzieje, ze takie ograniczenie troszke go od tego oderwie. Nie chce wymuszac na nim zerwania z jego hobby bo ja sama tez mam kilka (ale nie sa to gry) i wiem, ze on nie ma nic przeciwko, tyle, ze ja na nie poswiecam czas kiedy maz jest w pracy. Zapisalam sie na silownie bo chce chodzic z kolezanka ale poprosilam go, zeby ze mna poszedl za pierwszym razem. Zgodzil sie i powiedzial, ze wraca na silownie w najblizszym tygodniu wiec jest postep, bedzie spedzal czas bardziej aktywnie. Z pewnoscia wyjdzie mu to na zdrowie. Byla rozmowa o samotnosci i zaniedbywaniu zony, byly kolejne obietnice wiec zobaczymy czy sie sytuacja poprawi. On czasami obiecuje a potem zapomina wiec nastawiam sie, ze moze nie byc idealnie ale mysle, ze bedzie lepiej niz bylo... Postepem napewno juz teraz jest to, ze nie zasypia juz odwrocony do mnie plecami z telefonem w rece :) (tak wygladala jego gra w FM i czytanie wiadomosci sportowych) Ja duzo korzystam z telefonu i czesto tez uzywam go w lozku, wiec czasem sie zdarza ze oboje wisimy na telefonach ale oboje to zaczelismy ograniczac. Ja planuje zmienic telefon na jakis zwykly, bez internetu bo za duzo czasu marnuje na glupoty. Mysle, ze i wtedy maz oderwie sie troche bardziej od swojego :) Zaplanowalismy sobie niedziele tylko dla siebie, bez zadnych gosci, zakupow itp. Wiec jutro bedziemy mieli wiecej czasu, zeby naprawiac relacje :)
  2. Witam. To moj pierwszy post na tym forum. Poszukuje rady, byc moze pomocy. Jestem mezatka od pol roku, razem w zwiazku jestemy ponad cztery lata. Od poltora roku mieszkamy sami: my dwoje, telewizor i playstation. Nie potrafie wytlumaczyc mojemu mezowi, ze za duzo gra w Fife (tylko to go wciagnelo, jest sportowcem i gra w pilke online). Za kazdym razem kiedy dochodzi do rozmowy na ten temat zaczynamy sie klocic i obrazac. Maz nie potrafi zrozumiec ze to nie jest zdrowe a ja nie potrafie mu tego spokojnie wytlumaczyc. Byl juz nawet placz, chowanie gry (za jego zgoda ale i tak ja znalazl po kilku tygodniach). Dzis przychodze z pracy o 17 a on siedzi w pizamie przy playstation. Obiecywal ze odkurzy, zrobi obiad... w domu nic nie zrobione. To nie jest pierwszy taki przypadek bo maz zarywa noce, gra nieraz do 5 rano, denerwuje sie, wyzywa. Kiedy prosze go zeby skonczyl i szedl spac to mowi "po tym meczu" i i tak nie konczy, zawsze zajmuje mu to kilka ladnych godzin. Od dlugiego czasu tlumacze mu, ze czuje sie zaniedbana (o problemach w sypialni glupio mi pisac... ale sa... takie ze chyba mam depresje). Zaczynam myslec o separacji. Wzielismy slub niedawno, wszystko bylo jak w bajce ale problem z gra byl juz wczesniej bo zaczelo sie rok temu, kiedy dostal ja na gwiazdke (i to ode mnie, ale nie przewidzialam takiej historii). Dzis oczywiscie klotnia, bo wczoraj naobiecywal nie wiadomo czego a dzis jak zwykle przyklejony do playstation. Powiedzialam mu, ze ta gre wyrzuce a on ze sie wyprowadzi... nie wiem jak mam z nim rozmawiac, jak go przekonac zeby spedzal czas bardziej aktywnie. Kiedys doszlismy do porozumienia na miesiac, pozwolil mi gre zabrac i obiecal ze wroci na silownie (bo oplaca czlonkostwo a nie ma czasu chodzic). Tym razem jest strasznie uparty a ja juz nawet nie mam cierpliwosci. Prosze o pomoc. -- 14 sty 2014, 18:41 -- Zapomnialam jeszcze dodac, ze kiedy go poznalam juz obstawial regularnie wyniki sportowe. Dalej to robi ale wiem ile na to wydaje bo widzialam kilka wyciagow z konta bankowego i wiem, ze nie sa to duze sumy. Mysle, ze jest na tyle odpowiedzialny, ze to kontroluje. Bardzo duzo czasu spedza czytajac o sporcie, ogladajac mecze, turnieje itp ale wiem, ze sport to jego hobby wiec jakos szczegolnie sie tym nie przejmowalam. Uzaleznil sie (a przynajmniej tak mi sie wydaje) rowniez ostatnio od gry zwanej "football manager" i caly czas opowiada o tym, w ktorej jest lidze, ile meczy musi wygrac, zeby byc najlepszy itp, itd. To jeszcze nie wydawalo mi sie straszne ale czerwona lampka zapalila sie kiedy sobie nastawil budzik na czwarta nad ranem bo wtedy mial miec mecz... Od wczoraj ze soba nie rozmawialismy. Wyszlam z domu po klotni, maz wiedzial gdzie poszlam bo byly urodziny naszej wspolnej znajomej, nie zadzwonil, nie napisal do mnie ani zyczen kolezance nie zlozyl. Mielismy isc tam razem. Wrocilam okolo 22, obiad byl zrobiony ale nie rozmawialam z mezem, poszlam sie wykapac i polozylam sie spac na kanapie. Rano poszlam do pracy a teraz on jest w pracy. Postanowilam nie odzywac sie do niego dopoki nie zrozumie o co mi chodzi bo wiele razy tlumaczylam mu ze mnie zaniedbuje. On mysli, ze mi chodzi o to, ze obiadu nie ugotowal.... a ja gdzies mam ten obiad. Od kilku tygodni probuje z nim rozmawiac o tym, ze czuje sie samotna, ze sie mna nie interesuje, ze jest mi zle. Poruszam tez tematy seksu i tego jak bardzo mi go czasem brakuje... jednak do meza nie dociera. Mam nadzieje, ze kilka dni ciszy uswiadomi mu o co mi chodzi a jak nie to sie wyprowadze do brata lub kolezanki na kilka dni... Chyba, ze ktos ma inne pomysly.... naprawde nie wiem czy dobrze postepuje ale robie to co podpowiada mi intuicja.
×