Witam, sorry od razu jesli ktos juz o tym pisal - ja nie znalazlem - mam taki problem:
bardzo czesto kiedy jestem w szeroko rozumiany sposob podniecony czuje okropny przyplyw ciepla do klaty w polaczeniu z ostrym pieczeniem i mega przyspieszonym waleniem serducha.
To przychodzi kilkusekudnowymi falami nie do wytrzymania:
Np.: jest wszystko ok, nagle mysle sobie "zajebiscie zaraz pojde na koncert" albo "zaraz sie spotkam z dziewczyna" albo "zaraz sie dowiem prawdy o (...)" tudziez wyobrazam sobie cos co stanie sie niebawem i uderza mnie to cholerne cieplo i pieczenie w mega natezeniu. Nigdy czegos takiego nie mialem a schizuje sie bo ten bol jest piekacy. Do klucia juz sie przyzwyczailem (ma sie te nerwice i sie juz olalo pewne sprawy).
Czy ktos tez tak ma?
(btw wystarczy mi kilka slow zebym sie nie schizowal i juz mi pomozecie ;])
Pozdro!