Witam,
jest to mój pierwszy post na tym forum więc proszę o wyrozumiałość.
Mam 17 lat(w kwietniu kończę 18) od wielu lat cierpię na nerwicę natręctw, jednak często dzięki silnej woli potrafię ją pokonać.
Niestety moja nerwica natręctw łączy się z nerwicą lękową dlatego wmawiam sobie wiele śmiertelnych chorób(najczęściej bardzo rzadkich np. ASL) a potem z powodu natręctw czytam o nich w internecie nakręcając spiralę lęku.
Większość natręctw i lęków potrafię opanować ale podświadomie wyszukuję sobie nowe.
2 lata temu dostałem bezsenności, wpadłem w panikę i tylko dzięki logicznemu myśleniu i Hydroxizinie udało mi się z niej wyleczyć(bez pomocy psychologa).
Zdarzało się że bezsenność wracała ale nigdy nie dopuszczałem do siebie strachu przed konsekwencjami braku snu i ostatecznie zawsze usypiałem.
Kolejny raz bezsenność sprowadziłem na siebie w czasie tegorocznych świąt(spałem zbyt długo), na początku ją ignorowałem i czasem mijała ale potem z powodu natręctw poczytałem o śmiertelnej bezsenności rodzinnej a potem o sporadycznej śmiertelnej bezsenności, oczywiście wpadłem w panikę, mimo że wiem że jest to choroba wyjątkowo rzadka a moim wieku wręcz niespotykana, starałem się uspokoić ale mimo to cały czas "dławi mnie panika", kiedy próbuję zasnąć dostaję zlewnych potów i dreszczy.
Ostatecznie nie było jeszcze nocy kiedy w ogóle nie zasnąłem ale były noce kiedy miałem tak płytki sen że po obudzeniu nawet nie czułem rozespania, przez ostatni tydzień śpię średnio 3-4 h na noc.
Tracę sen w trzech różnych przypadkach:
- usypiam zdenerwowany, nawet zaczynam śnić ale budzę się po 10 - 15 minutach
- usypiam ale mam bardzo płytki sen
- prawię usypiam, jestem już bardzo senny, już prawię tracę świadomość ale z powodu natręctw ostatkiem sił przypominam sobie że mogę nie zasnąć, wpadam w panikę i się rozbudzam
Cały czas boję się efektu braku snu, myślę że wmawiam sobie otępienie bo nie wydaje mi się żeby po 4 godzinach snu był widoczny jakiś efekt poza sennością.
Nawet kiedy spałem całkiem długo i dobrze, rano bałem się że będę miał problemy z zaśnięciem kolejnej nocy.
Niestety mimo że kiedy 2 lata temu walczyłem z bezsennością Hydroxyzinum 25 mg bardzo mi pomogło(oczywiście ze strachu przed uodpornieniem nie brałem go codziennie) teraz tylko bardzo mnie otępiło ale nie pomogło zasnąć.
W piątek nie mogąc przez dwie godziny usnąć wziąłem Neurol 0,25, który być może mi pomógł się uspokoić i zasnąć, ale wydaje mi się że coś za szybko usnąłem po wzięciu tabletki, dlatego sądzę że zadziałał tu efekt placebo.
Zdaję sobie sprawę że przyczyną mojej bezsenności jest ciągły lęk, skutkujący zlewnymi potami i uciskiem w żołądku, również zdaję sobie sprawę że moja bezsenność jest śmieszna w porównaniu z bezsennościami wielu użytkowników tego forum.
Czy ktoś miał podobną sytuację? - nie chcę brać nic mocniejszego niż JEDNA tabletka najsłabszego Neurola(niecodziennie, bo wiem że jest to lek uzależniający) w sytuacjach krańcowych a najchętniej chciałbym znowu spać naturalnie.
Pozdrawiam