Skocz do zawartości
Nerwica.com

Enni

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Enni

  1. Też mi się tak wydaje... Ale czasem mam wrażenie, że nie mam o czym mówić. Widzę, że jest we mnie jeszcze jakiś problem, ale nie potrafię go sama określić..
  2. Chodzę na terapię, co dwa tygodnie.. z czym jeszcze mam problem?
  3. Moja przyjaciółka jest kobietą, i nie mogę na niej niestety teraz polegać, bo jest zajęta swoim chłopakiem... A przyjaciela mężczyznę mam, ale na drugim końcu Polski. Ja potrzebuję jednak tej bliskości...
  4. To nie były nawet związki, to były tylko znajomości, choć bolało mnie to, że wszyscy w końcu mówili "nie". Wiem, że robię sobie pod górkę, a czuję, że potrzebuję kogoś bliskiego...
  5. Od dwóch miesięcy biorę tabletki Asertin, dziennie 2. Przez jakiś czas działały, ale najgorzej jest kiedy zaczyna się moje PMS... Wtedy mam doła i jest ze mną dość źle. No ale do rzeczy. Próbowałam znaleźć sobie kogoś na portalu randkowym. Zerwałam ze swoim chłopakiem i szukałam kolejnego, ponieważ nie byłam w stanie znieść samotności. Tak więc szukałam i w wrześniu pojawił się Kacper. Niestety, dość szybko mnie spławił, ponieważ stwierdził, że potrzebuje jedynie kobiety do seksu i nie chce mnie zranić. Potem był Michał - akurat jego to ja spławiłam, za bardzo się do mnie przylepiał... Potem był Marek (już październik) pod koniec listopada powiedział, że nic z tego nie będzie, że podobno jestem zbyt natarczywa itd... A na końcu (grudzień) był Damian. Damian stwierdził, że nie da mi nawet szansy na spotkanie, ponieważ dzieli nas ok. 3h drogi pociągiem (co z tego, że za pół roku mogłabym się przeprowadzić). Wszyscy mężczyźni ode mnie uciekają, nie mam już sił szukać, a jednak nie chcę być sama, bo depresja mnie dobija... Biorę leki, a czuję jakby znowu przestały działać, chciałabym wyzbyć się już wszystkich uczuć, a jednak ten ból dalej się tli w sercu. Za miesiąc będę miała 20 lat, a na koncie mam nieudany związek. Może opowiem o tym związku. Na imię było mu Eryk. Był niższy ode mnie, na początku dość zabawny. Jednak z miesiąca na miesiąc było gorzej. Zawalał szkołę, nie potrafił słuchać, był uzależniony od komputera. Był pantoflarzem, lubił mi dokuczać, a najgorsze jest to, że jak sam stwierdził "zaniżał mi samoocenę, abym nie chciała od niego odejść". Kłamał... Był również Świadkiem Jehowy, co mi dość przeszkadzało. Nie chciałam być w jego religii/sekcie. Ale on sam nie był "święty". Uprawiał ze mną seks, zażywał narkotyki... a w niedzielę chodził na zebrania. Depresja sprawiła, że stałam się bardzo wylewna uczuciowo i może tu jest problem. Potrzebuję przytulenia, a nie mam tego. Moja przyjaciółka co weekend jest u swojego chłopaka, mój brat oraz rodzina nie potrafią za bardzo okazywać uczuć. Mama i tata praktycznie wcale... Czuję się trochę jak w jakiejś szklanej bańce, wszystko jest wokół mnie, ale nie mogę tego dotknąć. Nie mogę od wszystkich wymagać, żeby okazali mi trochę ciepła i miłości, ale chciałabym dostać trochę tego. Ale kiedy proszę o to moją przyjaciółkę, ona nigdy nie może... Czuję się trochę sama... Dodam jeszcze, że mam problemy z nauką. Dostałam opinię z poradni psychologicznej, ale moja wychowawczyni postanowiła przedstawić ją tylko pani od matematyki... Nie chcę z siebie robić ofiary, ale uczenie się z depresją to jak bieganie z skręconą kostką. Ale chcę skończyć szkołę, zostało mi pół roku zaledwie...
×