Skocz do zawartości
Nerwica.com

adina

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez adina

  1. Nie, nie wchodzi w gre zaiste... Jestes samotna, bo nie masz nikogo (oprocz coreczki?) czy tak sie czujsz? Ja sie czuje samotna nawet jak jest ludzi w ducke. Czasami przypominam sobie moj slub, jak to przyjaciele przyszli i bylo pieknie. Nie wiem jak ta 'samotnosc' funkcjonuje. Trzymaj sie. No i dobrego Sylwestra, nawet jak ktos nic nie robi, to mam nadzieje, ze z lekka i wesola dusza!
  2. adina

    Nasze wewnętrzne dzieci

    moje by chcialo sie bawic i cieszyc, ale za cholere nie umie.
  3. Straszne jest przede wszystkim to, ze np. pedofilia to wielki biznes. Zanim nie bedzie powaznych, dlugotrwalych programow uswiadamiajacych, to niewiele sie zmieni. Co do kar... wrzucenie pedofila do wiezienia juz jest kara niezla, bo tam sie wspolwiezniowie zajma takim delikwentem. Nie chce brzmiec lekko, sama przeszlam przez niezly shit. Pardon jesli sprawiam wrazenie, ze nie do konca na serio to traktuje. Tez musi byc zrozumienie, ze niezaleznie od tego, co ofiara zrobi czy jak sie zachowa, nie ma szans na to, zeby uznac, ze nastapila 'prowokacja'. Niestety wielu ludzi jeszcze ma takie myslenie... niewybaczalne. To potworna zbrodnia.
  4. To moj pierwszy wpis tutaj nie wiem czy tylko chce pojeczec czy poczuc sie mniej samotna Czuje sie strasznie sama. Objektywnie, moje zycie jest ok tylko, ze jestm strasznym loserem i mam poczucie, ze to sie nie zmieni, czasami (za czesto) mysle o samobojstwie i boje sie, ze kiedyc cos sobie zrobie... a mam cudowne dziecko i nie chce mu zrobic krzywdy. Ale to jest tak, ze czasem mnie wszystko przerasta, mam wrazenie, ze jestem po prostu samolubem i chce uciec. Kiedys ksiazka albo film byly ucieczka. Teraz wszystko jak krew z nosa. Teraz mam w odwiedzinach mame. Caly czas mi marudzi, ze jestem chora psychicznie i ze musze sie leczyc. Mowie jej, spokojnie, ze probowalam leczenia, ale nikt mi nie pomoze. Bo mam nakickane w glowie. Musze to jakos poukladac sobie. Z czyjas pomoca, ale psychatrzy zawiedli (jedynie wpadlam w nalog z clonazemapem dzieki 'leczeniu'). Nie chce zwalac winy na nia, ale ona tak to odbiera. Mowie jedynie, ze nasze zycie rodzinne bylo nieudane. 'Jest mnostwo ludzi, ktorzy mieli gorzej'.'Nigdy sobie niczego nie poukladasz, nie ma co wracac do przeszlosci.' A potem narzeka i wpada w amok na moj temat- wszysto robie zle. Tak bym chciala z niaporozmawiac, ale zwykle konczy sie na obwinianiu mnie o klamstwa (teraz przeczytalam, ze DDA so mistrzami w klamstwach. Czy jest mozliwe, ze klamie az tak, ze sama o tym nie wiem? Moze jestem zupelnie nieprzytomna i zawsze wszystko zle widzialam- ale na milosc Boska, przeciez jakis tam rozumek mam i jakas pamiec tez... o rety.) No nic, probuje kazdy dzien poprawiac chocby troche. 'Probujesz od lat i nic sie nie zmienia'. No tak, I'm a loser baby sorry, ze tak jecze nad soba.
×