Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dlovyz

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Dlovyz

  1. Zaczęło się to tak około marca poprzedniego roku, na początku wziął zwolnienie lekarskie na jakiś czas a później całkowicie przestał pracować. Przez ten okres było wszystko normalnie, można było z nim normalnie pogadać itd., tylko narzekał na to, że coś go męczy, nie ma żadnej motywacji, ma mętlik w głowie (potok myśli), czyli to co typowe dla depresji. Później to zaczęło się pogłębiać, aż do stanu w jakim jest teraz - stara się odcinać od świata, przez pewien czas spał i spędzał dużą część dnia w domu obok, w którym nikt nie mieszka. Kontaktował się z psychiatrą i brał leki przez jakiś czas. Większość doby spędza surfując po internecie z braku zajęcia lub leżąc przy telewizorze, i czuje się komfortowo chyba tylko, gdy jest samotny. Z jego podstawowymi potrzebami życiowymi nie ma problemu, je (choć troche rzadziej niż zwykle) itd. Dziękuję za chęć pomocy i zainteresowanie tematem.
  2. Przyczyną depresji były prawdopodobnie awantury w domu, które panowały tam od dawien dawna... matka zawsze kłóciła się z ojcem, a on miał już po prostu tego dosyć, na dodatek on nienawidzi swojego starszego, ma z nim podobno jakieś fatalne wspomnienia z dzieciństwa - a niestety jest zmuszony do mieszkania z nim pod jednym dachem. No i dochodzi do tego sytuacja życiowa - stracił i swoją kobietę, i swoją pracę, co prawda było to już jakiś czas temu ale na pewno miało to na niego jakiś wpływ.
  3. Witam, jest to mój pierwszy post na forum. A więc... mam problem. Z moim bratem. Jest on chory na depresję już około półtorej roku, nie pracuje, nie bardzo wychodzi z domu i stracił kontakt ze wszystkimi (oprócz rodziny). Ma 30 lat, mieszka w domu rodzinnym (absolutnie nie jest to mamisynek, to przez tą depresję). Leczył się przez jakiś czas, ale przestał. Unika najbliższych, a gdy znajduje się w jednym pomieszczeniu z nimi to widać, że jest napięty, często ogląda się za siebie. W domu niestety nie panuje miła atmosfera. Mój drugi brat i ojciec są przez niego traktowani jak obce osoby (z wzajemnością...). Jedynie ja i matka mamy z nim jakiś kontakt, ale i on zanika. Ona namawiała go do leczenia cały czas, niestety zaprzestała bo widać, że już nie ma siły. On nie jest nawet zarejestrowany w urzędzie pracy - gdyby dopadła go jakaś choroba, to lipa. On już nie próbuje sobie pomóc. Dwa razy w ciągu ostatniego miesiąca była wzywana policja, za pierwszym razem było to załamanie nerwowe, wpadł w jakiś szał, chciał pobić ojca, a za drugim razem zaczął się z nami żegnać (bo miał popełnić samobójstwo) i wyszedł z domu o północy, szukaliśmy go przez kilka godzin aż sam wrócił... coś strasznego... Proszę, doradźcie mi. Mogę z nim porozmawiać... ale ja nawet nie wiem co mam mu mówić.
×