Witam, jest to mój pierwszy post na forum.
A więc... mam problem. Z moim bratem. Jest on chory na depresję już około półtorej roku, nie pracuje, nie bardzo wychodzi z domu i stracił kontakt ze wszystkimi (oprócz rodziny). Ma 30 lat, mieszka w domu rodzinnym (absolutnie nie jest to mamisynek, to przez tą depresję). Leczył się przez jakiś czas, ale przestał.
Unika najbliższych, a gdy znajduje się w jednym pomieszczeniu z nimi to widać, że jest napięty, często ogląda się za siebie. W domu niestety nie panuje miła atmosfera. Mój drugi brat i ojciec są przez niego traktowani jak obce osoby (z wzajemnością...). Jedynie ja i matka mamy z nim jakiś kontakt, ale i on zanika. Ona namawiała go do leczenia cały czas, niestety zaprzestała bo widać, że już nie ma siły. On nie jest nawet zarejestrowany w urzędzie pracy - gdyby dopadła go jakaś choroba, to lipa. On już nie próbuje sobie pomóc.
Dwa razy w ciągu ostatniego miesiąca była wzywana policja, za pierwszym razem było to załamanie nerwowe, wpadł w jakiś szał, chciał pobić ojca, a za drugim razem zaczął się z nami żegnać (bo miał popełnić samobójstwo) i wyszedł z domu o północy, szukaliśmy go przez kilka godzin aż sam wrócił... coś strasznego...
Proszę, doradźcie mi. Mogę z nim porozmawiać... ale ja nawet nie wiem co mam mu mówić.