Skocz do zawartości
Nerwica.com

Anna39

Użytkownik
  • Postów

    21
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Anna39

  1. Anna39

    [Sosnowiec]

    Hm...Ja od 2009..... I jest coraz gorzej...
  2. Anna39

    [Sosnowiec]

    Stoję w miejscu,a Wy?:) Witam nowe osoby
  3. abat-a na "Twoje oko"-czy jest możliwe wyjście seksoholika z uzależnienia ?Czy znasz takie przypadki? Czy wg Ciebie nie są to już latami wyrobione pewne nawyki,czy też uzależnienie od mocnych wrażeń,dowartościowanie,itp-z których nie da się już odejść? Czy element w psychice danego człowieka mocno w nim zakorzeniony....Czy wg Ciebie można z tym na lata już zerwać?......
  4. Anna39

    [Sosnowiec]

    no własnie to juz mi tutaj jeden forumowicz proponował,muszę ruszyc sie tam....dzieki
  5. abat -znam różnicę psycholog,terapeuta.na ironię losu-zawodowo. Co do zaufania,to bolesna sprawa.zadano mi pytanie:co musiałoby się stać,abym potrafila mu zaufać.I wiesz że nie ma już takiej deski ratunku?Przez 4 lata wykorzystał na maksa wszystko,płacze,przysięgi,kwiaty,korzenie się przede mną i zapewnienia na wszystkie świętości.Za każdym razem robil to dalej,ale bardziej skutecznie się krył,oszukiwał.I jak komuś takiemu zaufać?Uważam że się nie da...musiałabym chyba uznać:jestem chora psychicznie naiwna kobietka i chyba tylko na tej zasadzie komus takiemu zaufać.Pod moją prosbą,błaganiem-dal namówic się na terapię.I to to mu odszukałam poradnię z NFZ....Chodzi co tydzień...ale ja mu nie wierzę....W poprawę....Bylo i hasło na komórce....Higieniczne chusteczki użyte i zgniecione na podłodze...Niby nic,ale tylko kobiety seksoholików wiedzą iż jest tam wycierana sperma po oralu np.z dziwką...Załamałam się,powiedziałam że wziełam do ekspertyzy..I tylko wtedy się przyznał iż niby sam sobie gdzies na parkingu w samochodzie zrobił dobrze....Kur... A kłamał najpierw że to katar,a ja znowu mam jazdy.No zwariować,jak tu żyć spokojnie,normalnie...siada mi psychika...Oczywiście zapewnienia,przysięgi że jest czysty jak łza... Nie ma czegoś,co mnie uspokoi....A zycie w wiecznej niepewności mnie zabija.... abat -chętnie bym nawet wzieła L4 w pracy i wyjechała na jakieś tygodniowe warsztaty,czy coś w tym stylu... abat-pieknie napisałaś o samotności,a w zasadzie o poszukiwaniu innych....
  6. na chwile obecną nie mam juz sił,deprecha mnie zjada,bezsens wszystkiego....ilez można szukac i prosić o pomoc...
  7. Anna39

    [Sosnowiec]

    tak,tylko za daleko.Szukam Będzin,Katowice,Sosnowiec,Dąbrowa Górnicza....
  8. witam. czarny diabel-mozna i tak odebrac,że roszczenia ,pretensje. Jednak mój sposób myslenia jest inny: to sa osoby które powinny pomagać od razu gdy ktos się zgłasza.Bo przy takich zaburzeniach psychicznych na które cierpią dane osoby-to raz że cud-że dojrzały do mysli aby szukac pomocy,a dwa-stan psychiczny danej osoby może byc taki-iż zniechęci sie długimi procedurami i np.popełni samobójstwo.Nie musi,ale może.Ale po prostu tak jak ja-w końcu odpuści sobie szukanie pomocy. Fakt,spotkania przez kilka miesięcy diagnozujace miałam z psychologiem,i to on po badaniu i testach postawił diagnozę. Wiesz,uważam,iż Tu ( gdy chodzi o zaburzenia emocjonalne,psychiczne)-człowiek powinien liczyc na szybka pomoc,interwencję.Nie na zasiadzie-już po pierwszej wizycie będxie lepiej,wiem że to wymaga nawet kilku lat terapii-ale na takiej zasadzie że nas nie odrzucają,nie zniechęcają-np. teraz dalej terapia ale juz płatna.Dostali moje skierowanie,skasowali za mnie kasę,i to im wystarczy,dalej juz nie musze chodzić.Ale ja właśnie chcę,potrzebuję pomocy.Więc móiwą-albo płać,albo zmień pracę na taką abys z nami była codziennie przez kilka miesięcy,pożegnaj się z rodzina i ze znajomymi i wtedy może będzie dobrze. Jak według mnie powinno to wyglądać? Przychodzę,daje skierowanie-a więc od począku do końca jestem na NFZ. Spotkania z psychologiem-psychiatrą-diagnoza,dalej terapia właściwa indywidualna ewentualnie grupowa-mogłabym nawet wyjechac na tydzień -ale nie że codziennie od 16-19-wypad rodzina,wypad dziecko,wypad znajomi-bo tak musi być.gdybym miała kasę-to tak,pomoga mi w terapii indywidualnej-tej która jestem w stanie organizacyjnie ogranąć,ale skoro nie mam kasy-a oni maja za mnie kasę z NFZ-to teraz maja mnie w d.... I niech robię sobie coc chę,nawet mogę rzucić sie z bloku,specjalnie w moim nieszczęściu wrażenia na nich nie zrobię. Wiesz,wielu ludzi chodzi,cierpi,nie dopuszcza do siebie mysli-że potrzebuja psychiatry,teraputy i tak zatruwają swoje i innych życie,a często kończy sie to tragedia w rodzinie.... I jesli ktoś już uświadomi sobie swa chorobę,potrzebę pomocy od specjalisty-to do cholery niech ten system lecznictwa tak działa-aby takim człowiekiem od razu się zaopiekować,aby go nie zniechęcać -tylko aby dalej chodził. Duzo się rozpisałam,ale i tak mamm wrażenie że chyba nie potrafie przekazac tego co myslę. Ja juz rok szukam pomocy i w końcu poddaje się.Jak sie to dla mnie skończy?Nie wiem,może rzeczywiście moja psychika zwariuje i skończę ze sobą,nie wiem. Rok temu byłam w Sosnowcu-kilka miesięcy spotkań-w końcu powiedieli,nie nie pomgamy partnerom seksoholików tylko seksoholikom-proszę szukać pomocy gdzie indziej (oczywiście kase za mnie dostali bo skierowanie było potrzebne),ok. Pojechałam szukac pomocy do Siemianowic-po kilku miesiącach spotkań z psychologiem diagnozujących-nie,my Pani pomóż nie możemy,bo nie jest pani osoba współuzależnioną od partnera,musi pani szukac dalej.ok. Feniks w Sosnowcu sama wynalazłam-znów kilka miesięcy ( znów kasa do nich za mna poszła z NFz) -tak,pomożemy dalej pani ale prosze juz od tej pory płacić. I tak minął rok.Bez żadnej konkretnej pomocy,terapii-a o to błagałam.Dodam stan mój był straszny,teraz tez nie lepiej,ale trwam...każdego dnia trwam.... aby dalej jakoś żyć.I powiem szczerze że po tym roku szukania samam dla siebie pomocy-mam cholernie dośc! Nic nie będę robić,prosić,szukać,może mnie szlak trafi,może ja komuś krzywde zrobię,a może sama sobie zrobię,nie ważne i tak to takich specjalistycznych instytucji nie interesuje.No chyba że będe miała kasę to każdy mi od razu bez terminów pomoże.Sorki,ale szlak mnie trafia.przepraszam za wulgaryzmy. -- 04 sty 2014, 11:45 -- abat-boje sie ze nadal jestem zdradzana,oszukiwana.
  9. ok,dzieki. nie rozumiem jednej rzeczy:chodziłam kilka miesięcy do Feniksa w Sosnowcu,było potrzebne skierowanie od lekarza pierwszego kontaktu.ok. postawiła mi w końcu pani terapeutka diagnoze,i co dalej? No cwaniaki.Dalej mam możliwość: albo prywatnie chodzić do tej p.terapeutki,albo na grupowa darmowa terapię-z tym że 5 dni w tygodniu przez pół roku od 16 do 19.Pierwsza forma odpada,a druga przecież nie jest możliwa w realnym zyciu-gdy mam jeszcze pracę i życie prywatne. Dlaczego tak jest?Dla mnie to oszustwo.Robienie nadziei że pani pomożemy,zebranie punktów za mnie za pacjenta -no bo moje skierowanie mają,a dlaej daja droge bez wyjścia-bo albo płać,albo zrezygnuj z normalnego życia,z przyjaciół,rodziny i siedź całe dni kilka miesięcy na terapii.Dzwoniłam nawet dzisiaj,że przecież Nowy Rok,a więc chyba bezpłątnie może mnie któryś u nich terapeuta przyjąc na terapię.Otóż nie,albo przejdę terapią grupowa o któej piszę i dopiero wtedy,albo mam płacić.Czyli-zamnkąc sie w domu,i dac sobie już spokój.Nie walczyc o sobie,o to aby nie zwariować.Bo nie masz kasy,to my Cie tylko oszukamy że niby za darmo-ale po diagnozie to juz płać albo wypad z baru.No chore to wszystko,czuję się oszukana.....
  10. hm,w sumie masz racje.nigdy w Zabrzu nie byłam. Może nawigacja mnie wspomoże......dzieki bardzo
  11. abat-w tym sęk,że moje mieszkanie i moje opłaty mam swój samochód i jestem finansowo niezależna myślę,że jednak boję się samotności... czarny diabeł-no daleko ja jestem kiepski kierowca i jak nie znam drogi na pamięć to byłaby to wyprawa na koniec świata ale dzieki za zainteresowanie i chęć pomocy....
  12. Dzięki -to mam juz grupę wsparcia której poszukuję A tak serio,to szkoda-bo forum fajny pomysł,topik ten jeszcze lepsza szansa aby komuś pomagać.W każdej chwili ktoś w swojej życiowej tragedii może tutaj zaglądając szukając pomocy,wsparcia-i co tutaj zastanie??Nie czuje się osobą kompetentną aby udzielać tutaj fachowych porad,i uważam że bardzo szkoda-iż nie zagląda tutaj fachowiec....Skoro nas zainteresował temat tego topiku-tzn.że potrzebujemy rzeczowych informacji,wsparcia,pomocy
  13. Witajcie. Jestem tu nowa,w zasadzie od 2 dni. Weszłam na ten wątek i czegoś tu nie rozumiem.Miało być chyba o seksoholiźmie,czytam i czytam,i w zasadzie o czym Wy piszecie????Ktoś nawet napisał,że seksoholik nie może uprawiać seksu.Słucham?Może,ale ze swoją żoną,partnerką-a nie z każdą kobietą zawsze i wszędzie.Rozczarowałam się.Bo weszłam tu z nadzieją,że będzie tu poruszany temat seksoholizmu. Szkoda,że np.żaden psycholog,terapeuta-jakaś jedna kompetentna osoba nie uczestniczy w dyskusjach takich jak na tym topiku.Wtedy pewnie podniósłby się poziom dyskusji i byłoby to bardziej wartościowe dla tych którzy na serio szukają tu pomocy,wsparcia.
  14. Anna39

    [Sosnowiec]

    Witam.Potrzebuję pomocy.Poszukuję psychologa lub terapii ,ale z NFZ.Mogą być okolice Sosnowca,Będzina,Katowic,Dąbrowy Górniczej.Centrum Psychoteraii i Leczenia Uzaleznień w Sosnowcu w szpitalu 2-odpada,również Feniks nie ma wolnych miejsc z NFZ.Więc może ktoś coś innego wymysli? Jestem w depresji,załamana,zdołowana- czyli tak jak czuć się powinna po 5 latach partnerka seksoholika. Mam dziś wolny dzień,może nawet wyjdę do świata żywych na kawę-jeśli ktoś ma ochote....
  15. Witam. Prawde mówią nie wierzyłam,że ktokolwiek tutaj mi odpisze.Jakas dziwna stagnacja jest wyczuwana.Dzięki za porady-ale Jaworzno odpada,za daleko z różnych powodów.Wolę Sosnowiec,Będzin,Dąbrowa Górnicza,Katowice. Jaki mój problem?Już wspominałam-5 lat życia pod jednym (moim) dachem z seksoholikiem.Najpierw 4 lata sprawdzania,kontrolowania-aby odkryc tą prawdę i nie żyć w zakłamaniu,a teraz gdy juz wiem-rok życie w takim stanie.Czyli psychiczne pranie mózgu,życie w strachu,poniżeniu kobiecej godności i poczuciu niskiej swej kobiecości.Brak zaufania-niszczy,zabija,nieustanne tworzenie i rozwijanie wyobraźnią sytuacji chorych.Życie z kimś kto teraz mi wmawia,że jestem chora psychicznie,że mam mu juz wierzyć,że o co mi chodzi,itp. Musze odbić się od dna,nabrac nowych sił aby przetrwać,lub zacząc w końcu żyć.Bo jak na razie-gdy nie lęk przed śmiercią-wybrałabym ją.Moje życie nie ma sensu.Jak długo mozna zyć wstanie nieszczęścia,załamania,zdołowania.Potrzebuję pomocy psychologa,praca nad osobowością. -- 30 gru 2013, 08:33 -- Nie śpie po nocach,często płaczę,przy każdej kłótni 9a są one codziennie) chcę uciekać z domu (moje jest mieszkanie) :jeżdżę bez celu samochodem aby nie wracac do domu,nie wiem co ze sobą zrobić,nie chcę z partnerem wtedy przebywac w jednym pokoju,siedzę w łazience (ucieczka gdziekolwiek),albo w kuchni,spię wtedy na podłodze,jest mi to obojętne że podłoga,że w ubraniu,cierpię okrutne,chcę gdzies daleko uciec,nie widzieć go,jestem załamna........ -- 30 gru 2013, 08:39 -- tez chciałam go zdradzać-bo tylko świadomośc że on tez jest oszukiwany-ukoiłaby mój ból.Spotkałam się raz czy dwa z kimś,ale ja jednak tak nie potrafię-spotkania dla seksu,męczy mnie to,to nie mój styl.Nie wiem jak zrekompensowac ten mój ból,jak to zrównoważyć aby go też bolało,aby cierpiał.Bo on do tej pory nie rozumie o co mi chodzi,że jestem psychiczna.Sesku prawie nie ma w domu,bo seksoholik szuka go wszędzie-tylko nie w domu.Jestem atrakcyjną,zadbana kobietą,lubiącą seks.To ja często inicjuję coś-ale on odmawia,że zmęczony,że córka ( pełnoletnia) obok w pokoju i on tak nie może,że nie ma ochoty,itp. Dałam sobie spokój,jak ja się nie staram-to go praktycznie nie ma..... I już nie chcę,bo obrzydza mnie to co on robił czy tez robi z innymi kobieatami-nie sprawwdxzam już,więc tego teraz juz nie wie nikt jak wyglada sytuacja....zwariuję.
×