Cześć, jestem tu nowy, zdecydowałem się podzielić się z Wami swoimi swoimi problemami i licze na pomoc, szukam odpowiedzi na pytanie co się ze mna dzieje. A dzieje się coś dziwnego. Wypełniając testy wychodzi na to że mam depresję. Jestem wciąż zmęczony, bardzo zestresowany, życie często jest dla mnie po prostu męczące. Jednak zdarzają się momenty kiedy bywam szczęsliwy, np spotkanie ze stara sprawdzoną grupą przyjaciół. Czasem bez powodu mam lepszy dzień. Staram się funkcjonować w miarę normalnie, 3 tygodnie temu rozpocząłem studia. Mam jednak dwa poważne problemy, jeden jest niezależny ode mnie(choroba w rodzinie), z drugim zaś po prostu nie wierzę że mogę sobie poradzić a strasznie mnie męczy. Najgorsze i najdziwniejsze jest to że ja sam pogorszam swój nastrój. Gdy myśle o tych problemach, wpadam w głeboki dół, płacze, włączam zamulasta muzykę i wcale nie chce się z tego dołu wydostać. Wtedy nie jestem zdolny do jakiegokolwiek działania, to mnie paraliżuje. Dopóki te problemy istnieją to ja jakby nie chce, nie potrafie byś szczęsliwy. Wole płakać. Taki dół zdarza sie prawie codziennie. Do tego dochodzi wiele innych spraw i coraz częście mam wrażenie że moje życie nie ma sensu. Nie wiem czy to depresja czy nie. Miałem już problemy ze sobą zazwyczaj po jakimś czasie mijały. Teraz ten dziwny stan trwa już ponad pół roku. Co o tym sądzicie? Pozdrawiam