Tak fajnie dzisiaj było i znowu przyszedł wieczór,leżeliśmy z mężem oglądając film i raptem bum lęk powrócił tak po prostu tak jak wraca się po pracy do domu-jak by mieszkał sobie w moim żołądku i dzwonił do mojego serducha z komunikatem ,,urządzamy imprezkę-wpadaj,, I znowu jestem rozbita,słucham radosnych odgłosów z drugiego pokoju jak mąż bawi się z dziećmi-śmieją się,śpiewają i wiem,że powinnam być tam z nimi a nie mam siły na to Coraz częściej dopada mnie uczucie,że jestem beznadziejną matka i żoną,że powinnam panowac nad wszystkim bo kiedyś tak było,kiedyś panowałam nad wszystkim a teraz nie jestem w stanie ogarnąć nawet połowy.Cały dzień miałam uczucie,że mój lęk walczy ze mną gdzies tam w środku,że nie może przebić sie przez barierę leków,że uda mi sie hama zdusić w zarodku a tu soprajs-kolega powrócił Cholera kiedy to się skończy i znów będzie dobrze????????