Witam jeżeli pominąłem podobny temat to z góry przepraszam. Moja sytuacja wygląda tak: w lutym br na WKU wykryto u mnie nerwice i tachykardie z czego ta pierwsza zaczęła się bardziej nasilać gdyż 3 miesiące temu bardzo przeżyłem śmierć taty. Najmniejszy problem, stres wywołuje u mnie szybkie łomotanie serca, ból w klatce piersiowej i takie dziwne uczucie jakbym nie mógł złapać oddechu wg mnie takie "przytkania". Postanowiłem zasięgnąć porady kardiologa... on tez stwierdził nerwice i przepisał mi leki po których mimo wszystko pojawiają sie takie same objawy... męczy mnie pytanie czy powinienem skorzystać z wizyty u psychologa który możliwie pomógłby mi jakoś poradzić sobie z tą chorobą?