Zacznę od tego, że od dłuższego czasu nie potrafię zmienić swojego nędznego, życia. Bardzo staram się to zrobić albo tylko mi się wydaje,że tak jest, ale mi to definitywnie nie wychodzi. Obecnie jestem studentem, więc całe życie przede mną, a tak w rzeczywistości to czuję się tak jakbym umierał. Dokładnie to czuję się tak od dłuższego czasu, jakbym się zawiesił. Myślę o wszystkim i o niczym. Następnie staje następnego dnia i myślę, że dziś coś zmienię, ale oczywiście mi nie wychodzi i wracam znów do punktu wyjścia. Tak w rzeczywiście to doszedłem do wniosku, że ja sam nie wiem czego chcę. Zacząłem próbować wielu rzeczy. W końcu w ogóle odizolowałem się od ludzi. Może nie całkiem, bo tego nie da się zrobić, ale nie umiem zawierać znajomości na dłuższą metę. Wręcz staram się unikać każdego, kto w jakiś sposób proponuje mi cokolwiek. Nawet, gdy dostaje zaproszenie od jakiejś dziewczyny, unikam ich jak nie wiem co, a potem muszę je mijać na ulicy i to jest dopiero niezręczna sytuacja. Kumpli też olałem... . Generalnie chciałbym tak jak inni ludzie chodzić sobie zadowolony, imprezy, znajomi, jakaś tam praca oczywiście chciałbym mieć dziewczynę itp itd, ale nie potrafię tego zrobić. Czuję się tak jakbym, gdzieś zabłądził i nie potrafił z tego wyjść. Czuję także tak jakbym był niedoceniany. Ale za co mam być doceniany jak generalnie nic nie robię godnego podziwu chociaż wiem , że mam predyspozycje do robienia wielu rzeczy, ale wydają mi się one bezcelowe.
Pomimo tego co ja czuję wiem, że nie jest tak strasznie jak ja to widzę. Ludzie mają mnie za kogoś kto jest normalny. Ciężko tak nie sądzić jeżeli się umie dobrze unikać ludzi i sprawiać dobre wrażenie, a do tego również sprawiać wrażenie mega pewnego siebie.
Bardzo proszę o wypowiedzenie się jak największej liczby osób na temat tego co napisałem. Bardzo by mi się przydały Wasze opinie na ten temat.
Pozdrawiam